Białoruś ostrzega Ukrainę. To odpowiedź na ostatnie wydarzenia

Świat
Białoruś ostrzega Ukrainę. To odpowiedź na ostatnie wydarzenia
Associated Press/Pool Sputnik Kremlin/Pavel Bednyakov
Alaksandr Łukaszenka

Białoruskie MSZ wezwało charge d'affaires Ukrainy i przestrzegło Kijów przed naruszaniem przestrzeni powietrznej kraju. Wcześniej Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że siły obrony powietrznej zniszczyły kilka obiektów wystrzelonych z Ukrainy.

MSZ Białorusi poinformowało, że stronie ukraińskiej wyrażono protest i przekazano jej notę w związku z naruszeniem białoruskiej granicy przez grupę dronów, które wystartowały z terytorium Ukrainy - pisze niezależny białoruski serwis Zerkalo.io.

 

Mińsk zażądał od Kijowa, by podjął kroki, aby nie dopuścić do takich incydentów w przyszłości. Jak dodano, takie zdarzenia mogą doprowadzić do "dalszej eskalacji sytuacji w regionie".

 

Zastrzeżono też, że w przypadku "powtórzenia prowokacji" w przyszłości Białoruś może podjąć "kroki odwetowe". Zagrożono zamknięciem ambasady Ukrainy, jeśli takie przypadki się powtórzą.

Białoruś. Siły powietrzne postawione w stan gotowości 

Wcześniej w sobotę Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że białoruskie siły obrony powietrznej zniszczyły w piątek nad terytorium kraju kilka celów, najprawdopodobniej dronów, wystrzelonych z Ukrainy.


- Wczoraj o godzinie 18:10 (17:10 w Polsce - red.) siły powietrzne Białorusi zostały postawione w stan najwyższej gotowości bojowej. Faktem jest, a podejrzewamy, że nie jest to pierwszy raz, iż Siły Zbrojne Ukrainy naruszyły wszelkie zasady postępowania i naruszyły przestrzeń powietrzną Republiki Białorusi w rejonie kościukowickim - cytuje wypowiedź Łukaszenki agencja BelTA. 

 

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka: Ukraina naruszyła przestrzeń powietrzną Białorusi

 

Łukaszenka twierdzi, że Mińsk ogłosił pełną gotowość, aby "przechwycić cele".

 

Jak podaje Reuters, białoruski dyktator mówił, że przestrzeń powietrzną naruszyć miało około 12 obiektów we wschodniej części obwodu mohylewskiego, graniczącego z Rosją.

 

Zdaniem Łukaszenki część obiektów miała rzekomo "skierować się" nad Rosję i - jak twierdzi - została "trafiona" przez siły rosyjskie w pobliżu Smoleńska. Według dyktatora niektóre z bezzałogowców, które miały pozostać nad Rosją, "zmieniły tor lotu" i "zostały przechwycone przez rosyjskie systemy obrony powietrznej i zniszczone".

 

an / PAP/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie