Ukraina idzie w głąb Rosji. W obwodzie kurskim powiewają ukraińskie flagi

Świat
Ukraina idzie w głąb Rosji. W obwodzie kurskim powiewają ukraińskie flagi
PAP/EPA/Press service of 24 Mechanized brigade handout
Armia Ukrainy wkroczyła do obwodu kurskiego (zdj. ilustracyjne)

W obwodzie kurskim zaczęły powiewać ukraińskie flagi. To już trzeci dzień, gdy armia Ukrainy próbuje wejść w głąb Rosji. W wielu częściach obwodu doszło do przerwania dostaw gazu, prądu i wody. Eksperci twierdzą, że Kreml będzie chciał odzyskać zajęte tereny, ponieważ ukraińska inwazja zagraża putinowskiej narracji o wszechmocnej Rosji, budowanej od wielu lat.

Trzeci dzień głośne eksplozje wstrząsają obwodem kurskim. W wielu rejonach doszło do odcięcia prądu, gazu i wody. W czwartek władze rosyjskie zarządziły ewakuację z atakowanych terenów. W czwartek w nocy agencja Reutera przekazała, że w pobliżu miasta Sudża doszło do ciężkich walk. Okazuje się, że w miejscowości powiewają już ukraińskie flagi. 

Kompromitacja Putina. Ukraina wchodzi w głąb obwodu kurskiego

Popłoch wśród Rosjan spowodowany ukraińską inwazją na obwód kurski i prędkość jej natarcia pokazują, że ukraińskim oddziałom udało się osiągnąć operacyjne zaskoczenie - napisał w swoim raporcie Instytut Badań nad Wojną


Według ISW, Rosja będzie próbowała odzyskać zajęte tereny. Wtargnięcie na rosyjskie terytorium określił jako "cios" w rządy Putina i narrację o "potężnej, stabilnej, bezpiecznej" Rosji, którą budował od lat.  

 

ZOBACZ: Walki w obwodzie kurskim. Kijów przerywa milczenie


- To jest kompromitujące dla Putina. Umowa społeczna pomiędzy nim jako dyktatorem, a Rosjanami jako narodem, który pozwala na ograniczenie wolności, ale oczekuje bezpieczeństwa, nie zakłada, że Ukraińcy mogą wtargnąć do kraju - powiedział Zbigniew Parafianowicz z "Dziennik Gazeta Prawna" w rozmowie z Polsat News. 

Wołodymyr Zelenski o sytuacji w obwodzie kurskim. "Rosja musi odczuć konsekwencje"

Podobnego zdania są władze Ukrainy. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego powiedział, że "wyważona międzynarodowa reakcja na wydarzenia w obwodzie kurskim ukazała słabość Rosji i zadziałała na niekorzyść Kremla".  


Według niego "mityczna rosyjska brutalność" i ignorowanie zasad obróciły się przeciwko samej Moskwie. Jednak podkreślił, że to nie "karma" dla Rosji a ogrom "pracy dyplomatycznej, prawnej i edukacyjnej" wykonanej przez Ukrainę doprowadził do tego momentu.  


"Ostatni rok był bardzo trudny i nikt nie obiecuje, że następny będzie łatwiejszy. Ale jak widać, odnosimy zwycięstwa nie tylko na polu bitwy" - napisał w mediach społecznościowych.  

 

ZOBACZ: Masowe poddania rosyjskich żołnierzy. Panika w obwodzie kurskim


W temacie inwazji wypowiedział się także Wołodymyr Zełenski, który uznał, że Rosja musi "odczuć konsekwencje swojej napaści na Ukrainę". - Rosja sprowadziła wojnę na nasz kraj i powinna odczuć to, co zrobiła. Ukraińcy wiedzą, jak osiągnąć swoje cele. Jednak to nie my wybraliśmy osiągnięcie naszych celów w wojnie - mówił prezydent w czwartkowym wieczornym wystąpieniu, cytowany przez BBC. 

Wojna w Ukrainie. Kijów zaskoczył Moskwę 

Media przypominają, że według rosyjskich danych, 6 sierpnia armia Ukrainy wkroczyła na terytorium okupanta z co najmniej 1000 żołnierzy wspieranych przez wozy opancerzone i czołgi. Jednak dokładne dane i szczegóły dotyczące całej sytuacji są trudne do ustalenia.  


Moskwa przekazała, że w czasie walk w obwodzie kurskim zginęło co najmniej pięciu cywilów, a 31, w tym sześcioro dzieci, zostało rannych.  

Karina Jaworska / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie