Podwyższenie wieku emerytalnego? M. Okła-Drewnowicz stawia sprawę jasno
W rządzie w ogóle nie ma dyskusji o podwyższeniu wieku emerytalnego i dlatego nie toczą się żadne prace - podkreśliła w "Graffiti" minister ds. polityki senioralnej w Kancelarii Premiera Marzena Okła-Drewnowicz.
- Pani minister (Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz - red.) doskonale wie, że w rządzie w ogóle nie ma takiej dyskusji o podwyższeniu wieku emerytalnego i dlatego nie toczą się żadne prace. Żadna z partii politycznych - z tego, co sobie przypominam - nie mówiła o podwyższeniu wieku emerytalnego - powiedziała Marzena Okła-Drewnowicz, dodając, że podobnego zapisu nie ma również w umowie koalicyjnej koalicji 15 października.
ZOBACZ: Wiek emerytalny. Pełczyńska-Nałęcz: Wszyscy muszą pracować najwięcej jak się da
- Tak naprawdę tematu nie ma - podkreśliła przedstawicielka rządu.
Wiek emerytalny pójdzie w górę? M. Okła-Drewnowicz: Nie ma takiej dyskusji
Marcin Fijołek wspomniał wówczas o statystykach, które przestawiła ministra Pełczyńska-Nałęcz. Zgodnie z nimi "15 lat temu na jedną osobę w wieku emerytalnym pracowały cztery osoby, teraz są to niespełna trzy, a w 2050 będą mniej niż dwie".
Wideo: Podniesienie wieku emerytalnego. Minister ds. polityki senioralnej zabrała głos
- Jestem parlamentarzystką z kilkunastoletnim stażem. Życie w polityce nauczyło mnie, że wiele rozwiązań wprowadzanych na siłę w sposób formalny, ustawowy, nie tylko nie spotyka się z aprobata Polaków, ale wręcz przynosi skutek odwrotny - stwierdziła polityczka KO.
ZOBACZ: Godne życie na starość. Ile trzeba zarabiać, by mieć wysoką emeryturę?
- My jako wtedy Platforma Obywatelska-PSL dostaliśmy wtedy od wyborców czerwoną kartkę i z tej lekcji wyciągnęliśmy wnioski - dodała minister ds. polityki senioralnej, nawiązując do uchwalonej przez Sejm w 2012 r. rządowej reformy emerytalnej, czyli podniesienia wieku emerytalnego z 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn do 67. roku życia.
Wiek emerytalny. Minister ds. polityki senioralnej mówi o "zachętach"
Na mocy wspomnianej ustawy ustawy granica wieku umożliwiająca przejście na emeryturę miała osiągnąć założone w przepisach 67 lat w 2020 r. dla mężczyzn i w 2040 r. dla kobiet.
Decyzja ta wywołała falę protestów, a po upływie lat również sam lider Platformy Obywatelskiej przyznał, że była błędem. W 2017 r. rząd Zjednoczonej Prawicy przywrócił poprzedni wiek emerytalny, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Jak podkreśliła polityczka, to nie jest tak, że ludzie w wieku emerytalnym w ogóle nie chcą pracować.
- Bardzo często spotykam się z osobami starszymi, które mówią mi, że chcą pracować, ale w niepełnym wymiarze czasu pracy, chcą sobie dorobić do emerytury. Ta aktywność zawodowa bywa też formą aktywności społecznej - wskazała.
- Potrzebujemy oczywiście rąk do pracy, a więc twórzmy zachęty, a nie formalne uwarunkowania przymusu - zaapelowała na antenie Polsat News, zaznaczając, że najlepszą formą zachęty jest wybór.
Propozycja Ryszarda Petru. Wyższa emerytura za dodatkowe lata pracy
Przypomnijmy: w czwartek poseł Polski 2050 Ryszard Petru również zabrał głos w sprawie zapatrywań rządu na kwestię podwyższenia wieku emerytalnego. Polityk stwierdził, że jest zwolennikiem zachęcania do dłuższej pracy. - Jestem za taką propozycją, że za każdy rok pracy dostaje się wyższą emeryturę - powiedział w "Gościu Wydarzeń"
ZOBACZ: Obniżenie składki zdrowotnej? Ryszard Petru: Jestem optymistą
Marzena Okła-Drewnowicz wspomniała również o wyzwaniach w obrębie polityki senioralnej, które - jak twierdzi - "są olbrzymie". - My musimy skupić się nad tym, jak zapewnić opiekę tym, którzy będą jej potrzebowali, a ludzi na rynku pracy będzie coraz mniej - przyznała.
Poprzednie wydania "Graffiti" dostępne na polsatnews.pl.
Czytaj więcej