Polacy zatrzymani w Nigerii. Nowe informacje MSZ

aktualizacja: Świat
Polacy zatrzymani w Nigerii. Nowe informacje MSZ
PAP/EPA/EMMANUEL ADEGBOYE/Google Maps
Siedmiu Polaków zatrzymanych w Kano na północy Nigerii

Władze Nigerii podczas antyrządowych protestów zatrzymały siedmiu polskich obywateli - przekazał Reuters, powołując się na służby bezpieczeństwa kraju. Doniesienia potwierdził polski MSZ. Chodzi o grupę studentów UW, która do Nigerii wybrała się wraz z wykładowczynią. - Byli w złym miejscu o złym czasie. Ich obecność została źle zrozumiana - mówił Polsat News wiceminister Andrzej Szejna.

Siedmiu obywatelom Polski, zatrzymanym w Nigerii, zarzuca się "podnoszenie rosyjskich flag podczas antyrządowych protestów" - czytamy w komunikacie rzecznika Departamentu Służb Państwowych Nigerii Petera Afunanya.

 

Urzędnik twierdzi, że Polacy zostali zatrzymani podczas działań nigeryjskich służb, mających na celu "wyegzekwowanie bezpieczeństwa". Rzecznik nie podał szczegółów, ale przekazał, że operacje te nie były wymierzone w obywateli polskich.

Nigeria: Siedmiu Polaków zatrzymanych

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśniło, że chodzi o grupę studentów Uniwersytetu Warszawskiego, którzy wraz z wykładowczynią wybrali się do Nigerii w celach naukowych.

 

"Placówka w Abudży została poinformowana o zatrzymaniu w mieście Kano na północy Nigerii" - czytamy w oświadczeniu.

 

ZOBACZ: Uderzył premier Danii. Jest decyzja sądu w sprawie Polaka

 

"Służba konsularna ustala z władzami miejscowymi dokładne okoliczności zdarzenia celem wsparcia polskich obywateli. Zarówno konsul, jak i Ministerstwo Spraw Zagranicznych, pozostają w kontakcie z rodzinami studentów" - przekazano.

Polacy zatrzymani w Nigerii. "Byli w złym miejscu i czasie"

Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie z Polsat News przekazał, że Polakom nie postawiono żadnych zarzutów. Zostali zatrzymani, lecz przebywają obecnie w hotelu.

 

- Ich życiu i zdrowiu nic nie zagraża. Służby konsularne są z nimi na miejscu, współpracują z administracją nigeryjską i dążą do ich jak najszybszego uwolnienia - mówił wiceminister.

 

Dodał, że obecność polskich obywateli na antyrządowych protestach została "źle zrozumiana". - Byli w złym miejscu o złym czasie. Nie nieśli żadnych flag, robili natomiast, jak się zdaje, zdjęcia i zostało to tak zinterpretowane - podkreślił Szejna.

 

Wcześniej informacje o zatrzymaniu potwierdził konsul RP w Nigerii Stanisław Guliński. - Zostali aresztowani dwa dni temu w Kano i ostatnie informacje, jakie słyszałem, mówiły, że lecieli samolotem z Kano do Abudży - mówił.

 

ZOBACZ: Ukraina zatopiła rosyjski okręt podwodny. "To jego ostatni rozdział"

 

Do sprawy odniosła się także rzeczniczka prasowa UW Anna Modzelewska. Przekazała, że zatrzymani to studenci orientalistyki i ich opiekunka. Dodała, że rektor UW Alojzy Nowak jest w kontakcie ze wszystkimi służbami. "Ustalono, że ich wyjście w porze nocnej poza miejsce zakwaterowania uznane zostało przez lokalną policję za złamanie miejscowego prawa" - wyjaśniła Modzelewska.

 

Jak ustalił PAP, wyjazd grupy studentów do Nigerii zorganizował Wydział Orientalistyczny UW. Studenci wraz z wykładowczynią wyjechali do Afryki 1 sierpnia. Do Polski planowali wrócić na początku września.

Nigeria: Trwają antyrządowe demonstracje

Nigeryjskie media informowały w poniedziałek, że w niektórych północnych stanach, sąsiadujących z prorosyjsko nastawionym Nigrem, pojawili się młodzi demonstranci, machający rosyjskimi flagami i skandujący w lokalnym języku hausa: "Witaj, Rosjo! Witaj, Rosjo!". W północnych stanach Borno, Kaduna, Kano i Katsina niektórzy wzywali do przejęcia władzy przez wojsko.

 

"Osoby te protestowały przeciwko wycofaniu dotacji do paliwa, na które ich zdaniem ma wpływ Zachód, dlatego zwróciły się o pomoc do Władimira Putina" - podał nigeryjski portal Vanguard.

 

Generał Christopher Musa po rozmowach z prezydentem kraju Bolą Tinubu, nazwał wymachiwanie flagą obcego państwa "przestępstwem zdrady stanu".

 

Jak informowano, w poniedziałek w Kano tajna policja zatrzymała i aresztowała kilku miejscowych krawców, którzy szyli flagi rosyjskie dla uczestników antyrządowych demonstracji.

Rosja zaangażowana w protesty? Ambasada zaprzecza

Media nigeryjskie przypomniały, że Rosja stoi za kilkoma niekonstytucyjnymi zmianami rządów w krajach Afryki Zachodniej, między innymi w Nigrze, Mali i Burkina Faso.

 

W odpowiedzi ambasada Rosji w Nigerii oświadczyła w poniedziałek, że jej urzędnicy nie są zaangażowani w demonstracje i nie koordynują działań osób, machających rosyjskimi flagami podczas antyrządowych protestów.

 

Demonstracje w Nigerii trwają od tygodnia, towarzyszy im przemoc, starcia z policją i grabieże, zwłaszcza w północnej części kraju. Według władz zginęło co najmniej 14 osób. Organizatorzy nazwali ogólnokrajowy protest "10 Dniami Wściekłości".

Marta Stępień / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie