Ochotnik z Czech okradał cywilów. Filip Siman usłyszał wyrok

Świat
Ochotnik z Czech okradał cywilów. Filip Siman usłyszał wyrok
PAP/EPA/SERGEY KOZLOV/Centralni Registr Dluzniku
Filip Siman został skazany na siedem lat

Czeski żołnierz, który jako ochotnik walczył w Ukrainie, został skazany na siedem lat więzienia o zaostrzonym rygorze za rabunki, których dopuścił się podczas misji. W trakcie postępowania ustalono, że Filip Siman okradał cywili i poległych żołnierzy m.in. ze złotej biżuterii, pieniędzy i markowych gadżetów.

Wyrok wydano na podstawie nagrań oraz zeznań samego oskarżonego i jego kolegów z pułku. Filip Siman przyznał się do winy, jednak stwierdzi, że nie był świadomy popełnianych przestępstw. W sądzie w Pradze przekonywał, że zabierał jedynie drobne przedmioty, które miały dla niego "wartość symboliczną".

 

- Gdybym chciał się wzbogacić, wziąłbym coś innego niż maskę do oddychania lub czytnik książek - powiedział przed sądem. Dodał, że żałuje swoich czynów.

Ukraina. Ochotnik na wojnie okradał cywilów

W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak Siman kradnie cenne przedmioty. Jego łupem padły: sztabki złota, biżuteria, srebro, gotówka czy też markowe okulary. Na jednym z filmików słuchać, jak mówi "nie przyjechałem tu po to, żeby kraść, ale co tam, nieuważne".

 

Prokurator Martin Bílý złożył odwołanie i zaproponował podwyższenie kary do dziesięciu lat. Uzasadniał to faktem, że czeski ochotnik chciał się jedynie wzbogacić kosztem poszkodowanych Ukraińców.

 

ZOBACZ: Ukraina ogłasza sukces. Rosyjska łódź podwodna poszła na dno

 

Obrońca żołnierza twierdzi z kolei, że wyrok powinien być łagodniejszy. Usprawiedliwiał swojego klienta, mówiąc, że ten nie wiedział, jakie zasady obowiązują w strefie działań wojennych. Zdaniem adwokata na korzyść Simana powinien także działać fakt, że pułk ochotniczy - Karpatská Sič - przez cały czas pomagał w Ukrainie.

 

Filip Siman do Ukrainy trafił w marcu 2022 roku z grupą uzbrojonych ochotników z Czech. Po przejściu szkoleń walczył w Buczy i Irpieniu.

Ukraina. Przyłączył się do walk bez pozowolenia

Czech przyłączył się do walk bez zgody prezydenta. Twierdził, że opierał się na obietnicy premiera i byłej głowy państwa dotyczącej bezkarności osób wyjeżdżających do Ukrainy. Nie zwrócił się jednak do Kancelarii Prezydenta o zaprzestanie ścigania.

 

Tym samym sąd rozpatrywał oskarżenia o służbę w obcych siłach zbrojnych oraz o grabież na terenie działań wojennych. Później jednak oddalono te zarzuty uznając, że uczciwe jest oddalenie zarzutu w sytuacji, gdy Republika Czeska w ramach swojej polityki zagranicznej oficjalnie wspiera Ukrainę, a prezydent i premier obiecywali w mediach abolicję.

 

ZOBACZ: Ukraina chwali się prezentem z Niemiec. To system obrony powietrznej Skynex

 

Zdaniem ekspertów przypadek Simana nie pozostanie odosobniony i podobne zarzuty będą w przyszłości pojawiać się częściej. Wyrok może mieć także skutek zapobiegawczy. 

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie