Atak na Bliskim Wschodzie. Są informacje o polskich żołnierzach

Sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej napięta. W poniedziałek doszło m.in. do ataku na amerykańską bazę sił lotniczych Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku. Wiadomo, że kilku żołnierzy zostało rannych. 

Atak na bazę USA. Jacek Siewiera o polskim kontyngencie: Nikt nie ucierpiał

We wtorek nad ranem szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera za pośrednictwem platformy X przekazał, że w ostrzelanej bazie stacjonuje też polski kontyngent. "W wyniku ataku nie ucierpiał nikt z polskiego personelu cywilnego ani wojskowego" - zapewnił. 

Niedługo później doniesienia skomentował też minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który zapewnił, że resort monitoruje sytuację na Bliskim Wschodzie. 

ZOBACZ: Wrze na Bliskim Wschodzie. Amerykańska baza zaatakowana

Poinformował, że w związku napiętą sytuacją "nasze kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa".

"W Iraku ostatniej nocy doszło do ataku rakietowego na amerykańską część bazy. W tej strefie nie było naszych żołnierzy i cywilnych pracowników naszego PKW" - podkreślił, potwierdzając wcześniejszy komentarz Siewiery. 

Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Biały Dom komentuje

Amerykańska baza wojskowa w Iraku została zaatakowana, co najmniej kilku żołnierzy jest rannych. Na razie nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za wystrzelenie pocisków.

Biały Dom przekazał, że zarówno prezydent USA Joe Biden, jak i jego zastępczyni Kamala Harris zostali powiadomieni o incydencie. "Omówili kroki, które podejmiemy" - napisano w oświadczeniu.

ZOBACZ: Izrael szykuje się na atak. "Gotowi na wszelkie scenariusze"

- Z wstępnych ustaleń wynika, że kilku amerykańskich członków personelu zostało rannych - poinformował rzecznik obrony USA cytowany przez AFP. Więcej TUTAJ.

WIDEO: Mobilizacja przed wielką wodą. "Najgorsze dopiero przyjdzie"