Wrze na Bliskim Wschodzie. Amerykańska baza zaatakowana

Świat Aleksandra Boryń / pbi / Polsatnews.pl
Wrze na Bliskim Wschodzie. Amerykańska baza zaatakowana
X/U.S. Army
Zaatakowano amerykańską bazę wojskową

Amerykańska baza wojskowa w Iraku została zaatakowana, co najmniej kilku żołnierzy jest rannych. Na razie nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za wysłanie tam pocisków. Biały Dom przekazał, że zarówno prezydent USA Joe Biden, jak i jego zastępczyni Kamala Harris zostali powiadomieni o incydencie. "Omówili kroki, które podejmiemy" - napisano w oświadczeniu.

Do incydentu doszło w poniedziałek. Zaatakowano bazę sił lotniczych USA Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku, gdzie stacjonują również zagraniczne kontyngenty wojskowe.

Atak na bazę USA w Iraku

- Z wstępnych ustaleń wynika, że kilku amerykańskich członków personelu zostało rannych - poinformował rzecznik obrony USA cytowany przez AFP. Dodał również, że na razie trwa szacowanie szkód. Na tę chwilę nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za atak. 

 

Biały Dom przekazał, że prezydent USA Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris zostali poinformowani o incydencie. "Omówili kroki, które podejmiemy, aby bronić naszych sił i reagować na każdy atak na nasz personel w wybrany przez nas sposób i miejsce" - napisano w oświadczeniu.

 

ZOBACZ: Wyjątkowe samoloty z USA pojawiły się w Ukrainie

 

Jak informuje agencja, wcześniej irackie źródło wojskowe przekazało, że na bazę wystrzelono wiele rakiet, a niektóre z nich wylądowały wewnątrz placówki. Kilka uderzyło również w pobliską wioskę, ale nie wyrządziły szkód.

 

Ministrowie obrony USA i Izraela Lloyd Austin i Yoav Galant w rozmowie telefonicznej omówili sytuację na Bliskim Wschodzie. Zgodnie przyznali, że atak na amerykańską bazę w Iraku prowadzi do wzrostu napięcia na Bliskim Wschodzie.

Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie

- Minister Austin i minister Galant zgodzili się, że przeprowadzony 5 sierpnia przez związanych z Iranem bojowników atak na siły USA w bazie Ain al-Asad na zachodzie Iraku oznacza niebezpieczną eskalację i pokazuje destabilizującą rolę Iranu w regionie - przekazał rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder.

 

Austin zapewnił, że Stany Zjednoczone wciąż będą angażować się w zapewnienie Izraelowi bezpieczeństwa "w obliczu zagrożeń ze strony Iranu, organizacji Hezbollah oraz innych powiązanych z Iranem grup paramilitarnych".

 

Atak na amerykańską bazę zaostrzy już i tak wyjątkowo napięte stosunki na Bliskim Wschodzie. Konflikt nabrał tempa kilka dni temu, gdy zginęli czołowi przywódcy Hamasu oraz Hezbollahu. Do ataku przyznał się Izrael. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie