Światowe mocarstwa apelują do Wenezueli. Prezydent grozi więzieniem

Świat Aleksandra Boryń / Polsatnews.pl
Światowe mocarstwa apelują do Wenezueli. Prezydent grozi więzieniem
PAP/EPA/STRINGER
Kraje UE reagują ws. Wenezueli. Chodzi o kontrowersyjne wybory prezydenckie

Siedem państw Unii Europejskiej - w tym Polska - zaapelowały do Wenezueli o natychmiastową publikację dokumentów wyborczych. Po wyborach ogłoszono, że ówczesny prezydent Nicolas Maduro ponownie został wybrany na tę funkcję. Jednak opozycja twierdzi, że zdołała wykraść dokumenty komisji wyborczych, które jednoznacznie wskazują na wygraną Edmundo Gonzaleza Urruty. W kraju trwają protesty.

Przywódcy siedmiu państw Unii Europejskiej wezwali w sobotę Wenezuelę do opublikowania dokumentów związanych z wyborami prezydenckimi. W oświadczeniu Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, Polski, Portugalii i Hiszpanii wyrażono "głębokie zaniepokojenie" sytuacją w tym kraju po wzbudzających kontrowersję i kwestionowanych wyborach.

Kraje UE apelują do Wenezueli

Podkreślono, że wgląd opinii publicznej w dokumentację "zagwarantuje przejrzystości i integralności procesu wyborczego", co jest konieczne do "uznania woli narodu wenezuelskiego". Od kilku dni w kraju trwają liczne protesty. "Zdecydowanie potępiamy wszelkie aresztowania lub groźby wobec protestujących" - dodano w oświadczeniu cytowanym przez AFP. 

 

ZOBACZ: Wenezuela pogrążona w chaosie. Ludzie masowo wychodzą na ulice

 

28 lipca w Wenezueli odbyły się wybory prezydenckie. Wenezuelska Krajowa Rada Wyborcza (CNE) ogłosiła w piątek, że zwycięzcą został urzędujący prezydent Nicolas Maduro. Podano, że po przeliczeniu blisko 97 proc. głosów, wygrał 52 proc. głosów, z kolei na jego przeciwnika - Edmundo Gonzaleza Urrutię - obywatele mieli oddać 43 proc. głosów. 

 

Tymczasem opozycja uważa, że jej współpracownikom udało się przejąć akta z komisji wyborczych, które wskazują, że zwycięzcą jest ich kandydat. Edmundo Gonzalez Urrutia miał zdobyć 73,2 proc. poparcia.

Wybory prezydenckie w Wenezueli. Opozycja uważa, że wyniki są sfałszowane

Oficjalny wynik wyborów w Wenezueli został już zakwestionowany przez kilka państw. "Biorąc pod uwagę przytłaczające dowody, dla Stanów Zjednoczonych, a co najważniejsze, dla narodu wenezuelskiego, jest jasne, że Edmundo Gonzalez Urrutia zdobył najwięcej głosów w wyborach prezydenckich" - oświadczył w piątek Sekretarz Stanu USA Antony Blinken. Podobnego zdania jest Argentyna, Kostaryka, Panama, Ekwador i Urugwaj.

 

Tymczasem w Wenezueli od poniedziałku trwają antyrządowe protesty. Ich uczestnicy domagają się ustąpienia Nicolasa Maduro. Do tej pory zginęło 11 osób, a ponad tysiąc zostało aresztowanych.

 

W sobotę Maduro zwrócił się do manifestujących, aby zaprzestali protestów. Powiedział, że dalsze działania będą miały swoje konsekwencje. - Zamknę ich wszystkich w zakładach o zaostrzonym rygorze - stwierdził. Dodał, że jest prawowitym prezydentem, a na ulicach całego kraju wciąż będą patrole "wojskowe i policyjne, aby chronić ludzi".

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie