Kim dziękuje Putinowi za wsparcie. "Korea Południowa to szumowiny"
Kim Dzong Un podziękował Władimirowi Putinowi za propozycję i pomocy po powodzi, która dotknęła Koreę Północną. Dyktator jednak nie skorzystał, bo jak zapewnił jego kraj poradzi sobie sam ze skutkami kataklizmu. Jednocześnie skrytykował deklarację wsparcia od swojego sąsiada - Korei Południowej, którą nazwał "szumowinami".
Z powodu ulewnych deszczy na północnym zachodzie Korei Północnej 27 lipca zalanych zostało ponad cztery tys. domów, pola uprawne, budynki, drogi i koleje. Nie wiadomo, jaki jest bilans ofiar - podkreśliła agencja AP. Kim powiedział tylko, że powódź spowodowała "ofiary, na które nie można pozwolić".
Kim Dzong Un dziękuję Putinowi. "Głęboko odczuwa wyjątkowe emocje"
"Możecie zawsze liczyć na nasze wsparcie i pomoc" - miał napisać Władimir Putin do Kim Dzong Una. Północnokoreański przywódca odpowiedział, że "głęboko odczuwa wyjątkowe emocje wobec prawdziwego przyjaciela w najtrudniejszym czasie".
Podziękował za propozycję wsparcia, jednak zapewnił, że Pjongjang samodzielnie zaplanował działania po powodzi i poprosi Moskwę o pomoc później, jeśli będzie taka potrzeba.
ZOBACZ: Władimir Putin w Korei Północnej po raz pierwszy od 24 lat. Dostał "pełne wsparcie"
W czwartek pomoc Pjongjangowi zaproponowała też Korea Południowa. Według ekspertów Kim odrzuci albo zignoruje tę propozycję ze względu na bardzo napięte stosunki dwustronne. W piątek Kim nazwał Koreę Południową "szumowiną", a tamtejsze media, które określił jako "śmieciowe", zbeształ za to, że rzekomo niszczą wizerunek jego państwa, wyolbrzymiając liczbę ofiar śmiertelnych powodzi.
Do zbliżenia między Rosją i Koreą Płn. doszło na tle inwazji na Ukrainę. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy oskarżyli reżim w Pjongjangu o dostarczanie Rosji amunicji i pocisków na potrzeby wojny.
Czytaj więcej