Włoszka miała dość. Odmówiła walki z Imane Khelif
46 sekund - tyle trwał pojedynek włoskiej pięściarki Angeli Carini z algierską zawodniczą Imane Khelif. Włoszka odmówiła walki ze względu na kwalifikację płci przeciwniczki. Międzynarodowa Federacja Bokserska uniemożliwia Khelif starty, ale Międzynarodowy Komitet Olimpijski zapewnia, że wszystko jest w porządku.
Jeszcze przed walką swoje wątpliwości wyraziły Włoski Komitet Olimpijski i rząd Włoch. W ubiegłym roku Imane Khelif została zdyskwalifikowana na mistrzostwach świata ze względu na niezaliczone testy kwalifikacji płci.
Międzynarodowa Federacja Bokserska nie pozwala na rywalizację kobiet i sportowców z chromosomami XY. Khelif zakwalifikowała się jednak na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Międzynarodowy Komitet Olimpijski dopuścił też do startu inną zawodniczkę w podobnej sytuacji - reprezentantkę Tajwanu Lin Yu-ting.
MKOI się broni. Włoska minister: To bardzo niepokojące
"Wszyscy sportowcy biorący udział w turnieju bokserskim w Paryżu przestrzegają zasad kwalifikacyjnych do zawodów, a także wszystkich obowiązujących przepisów medycznych" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez MKOI.
ZOBACZ: Nie powinny walczyć z kobietami? Kontrowersje wokół pięściarek
Jednak Włoski Komitet Olimpijski przekazał, że "podjął działania wraz z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim, aby zapewnić zgodność praw wszystkich sportowców z Kartą Olimpijską i przepisami zdrowotnymi".
Z kolei minister rodziny i równości szans Włoch Eugenia Roccella podkreśliła, że "to bardzo niepokojące, że dwie osoby transpłciowe, mężczyźni identyfikujący się jako kobiety, zostały dopuszczone do zawodów boksu kobiet podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, po wykluczeniu z ostatnich zawodów".
Czytaj więcej