Burza po komentarzach posła PiS. Odpowiedziała polska judoczka

Świat
Burza po komentarzach posła PiS. Odpowiedziała polska judoczka
PAP/Adam Warżawa/X
Komentarz Pawła Jabłońskiego na temat judoczki z Meksyku wywołał burzę. Odpowiedziała Angelika Szymańska

"Coraz lepsze te igrzyska" - ocenił Paweł Jabłoński w swoim trzecim wpisie na X na temat zawodniczek biorących udział w Igrzyskach Olimpijskich. We wtorek meksykańska judoczka pokonała Angelikę Szymańską, co poseł PiS skomentował w jednym z postów. Polska sportsmenka stanęła w obronie przeciwniczki. "To pracowita kobieta, która w pełni zasłużyła na swój sukces" - napisała.

"Coraz lepsze te igrzyska" – napisał na portalu X poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński. Jego środowy wpis dotyczył  zawodniczek, które biorą udział w trwających w Paryżu Igrzyskach Olimpijskich. Jest to temat, który poseł podjął już dzień wcześniej.

 

We wtorek późnym wieczorem Jabłoński zamieścił na X zdjęcie zawodniczki judo z Meksyku, która pokonała Angelikę Szymańską w 1/8 finału. To Prisca Awiti Alcaraz.

 

"A oto „zawodniczka”, która pokonała dziś w judo reprezentantkę Polski – a potem zdobyła olimpijski medal. Co Państwo o tym sądzicie? (komentatorzy w TV nie odważyli się na jedno słowo krytyki – chyba boją się, że poniosą konsekwencje jak Przemysław Babiarz)" – napisał poseł.

 

Głos Angeliki Szymańskiej. Stanęła w obronie przeciwniczki

Jego post wywołał falę komentarzy. Znalazły się osoby, które uznały tę sytuację za niedopuszczalną, inne wytknęły politykowi transfobię. Głos zabrała także sama pokonana judoczka Angelika Szymańska.

 

"Rozumiem, że niektóre wiadomości miały na celu pocieszyć mnie i podnieść na duchu, jednak nie akceptuję i nie popieram żadnych form hejtu, który spływa na moją przeciwniczkę. W jej przypadku wszelkie oskarżenia i insynuacje są nietrafione. Znamy się od lat, trenujemy na razem na campach międzynarodowych i wiem, że Prisca jest pracowitą i zdeterminowaną kobietą, która w pełni zasłużyła na swój wczorajszy sukces - napisała na Instagramie.

 

ZOBACZ: Iga Świątek w półfinale. Zaskakujące zakończenie meczu

 

Podobnie wypowiedziała się w rozmowie z dziennikarzem Interii.

 

- Czytałam bardzo dużo hejtu na temat mojej przeciwniczki. Proszę kibiców, by nie kwestionowali w taki sposób jej zwycięstwa... W ogóle do głowy mi nie przyszło, by porównać ją do mężczyzny - powiedziała. 

 

- Znamy się od bardzo dawna, od wielu lat rywalizujemy i naprawdę nie przyszło mi nigdy do głowy, by mogła wykazywać jakiekolwiek cechy męskie. Jest to kobieta w krótkich włosach, ale żadnego podobieństwa do mężczyzny bym się nie doszukiwała. Dlatego prośba ode mnie, by zostawić ją w spokoju, bo należy jej się szacunek. Wykonała wczoraj kawał fantastycznej pracy i została wicemistrzynią olimpijską - podkreśliła polska sportsmenka.

Nowe wpisy posła PiS. "Za słaby żeby bić się z mężczyznami"

W środę Jabłoński opublikował kolejne posty, tym razem na temat pięściarki z Algierii Imane Khelif.

 

"Podczas Igrzysk, kibicuję tej dziewczynie. Zwłaszcza, że to dla niej coś nowego. Jeszcze rok temu podczas mistrzostw świata nie przeszła testu płci (nie wnikajmy)" – napisał, zamieszczając zdjęcie bokserki.

 

 

 

Algierka zawitała na profilu posła PiS po raz kolejny kilka godzin później. "Na zdjęciu "zawodniczka" z Algierii – a tak naprawdę udający kobietę pan Imane Khelif, który najwyraźniej jest za słaby żeby bić się z mężczyznami – więc wymyślił sobie, że będzie bić w ringu kobiety. Komentatorzy? Boją się skrytykować, żeby nie scancellowano ich za tzw. "transfobię"" – skomentował Jabłoński.

 

Jak przypomniał "The Guardian", Imane Khalif faktycznie została zdyskwalifikowana z rywalizacji z kobietami w poprzednim roku.  Międzynarodowy Komitet Olimpijski potwierdził, że stało się to "zaledwie kilka godzin przed jej pojedynkiem o złoty medal z Yang Liu na mistrzostwach świata w 2023 roku w New Delhi w Indiach, po tym, jak jej podwyższony poziom testosteronu nie spełnił kryteriów kwalifikacyjnych".

Kontrowersje nt. niektórych zawodniczek. Są komentarze MKOI 

Podobne kontrowersje pojawiły się również wokół pięściarki z Tajanu Lin Yu-Ting. MKOl przyznał, że na zeszłorocznych zawodach zawodniczka została "pozbawiona brązowego medalu po tym, jak nie spełniła wymogów kwalifikacyjnych na podstawie wyników testu biochemicznego".


W czasie ich dyskwalifikacji prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Umar Kremlev, które zarządza Mistrzostwami Świata w Boksie, powiedział, że testy chromosomowe bokserów dały wynik XY.

 

- Nie będziemy na ten temat milczeć - zapowiedziała wówczas zawodniczka z Algierii.

 

sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie