Zasadzka na wagnerowców w Afryce. Strącone helikoptery, są poszkodowani
Rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera, walczący po stronie sił rządowych, wpadli w zasadzkę rebeliantów w Mali. Wśród kilkudziesięciu ofiar ma być twórca propagandowego kanału w mediach społecznościowych Grey Zone. Bojownicy mieli też zestrzelić dwa należące do najemników helikoptery.
Zdarzenie miało miejsce w północno-wschodnim Mali, blisko granicy z Algierią (niedaleko algierskiego miasta Tin Zaoutine). W niedawnej bitwie między, wspieranym przez wagnerowców, wojskiem junty a tuareskimi rebeliantami z Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu, zginęło kilkudziesięciu rosyjskich najemników.
Doniesienia o walkach z rebeliantami przekazała także rosyjska agencja TASS, która powołała się na malijskie siły zbrojne. Jak stwierdziła armia, trwają zacięte walki z rebeliantami.
Wagnerowcy w Afryce. Wpadli w zasadzkę rebeliantów w Mali
Doniesienia w sprawie walk przekazano też za pośrednictwem bliskim wagnerowcom kanałom na Telegramie. Na kanale "Swiatosza Broadcast" pojawiła się wiadomość o śmierci starszego dowódcy Grupy Wagnera, Antona Elizarowa, znanego pod pseudonimem "Lotos". Z późniejszych informacji opublikowanych na innych kanałach wynika jednak, że miał przeżyć.
ZOBACZ: Wagnerowcy wrócą na polską granicę? Zostawili niezwykłe maszyny
Kolejną zidentyfikowaną rzekomą ofiarą ma być znany rosyjski propagandysta i autor telegramowego kanału Szara Strefa, Nikita Fedjanin. Informację o jego śmierci potwierdził na swojej stronie inny rosyjski propagandysta - przekazała Ukraińska Prawda.
Serwis - powołując się na źródła na Telegramie - informuje również o stratach grupy Wagnera we wspomnianej bitwie. "Zginęło kilkudziesięciu bojowników (co najmniej 80 rosyjskich bojowników)" - czytamy. 15 najemników miało również trafić do niewoli.
Bitwa Grupy Wagnera z rebeliantami. Zestrzelone helikoptery, dziesiątki ofiar
Propagandowy kanał grupy dywersyjno-szturmowej "Rusicz" opublikował też słowa byłego dowódcy 13. oddziału grupy Wagnera, według którego straty wagnerowców miały sięgnąć nawet setki osób.
- Obecnie, według moich informacji, w wyniku tej operacji mamy ponad 80 zabitych. W niewoli przebywa ponad 15 osób. Dotyczy to naszych rosyjskich towarzyszy, wojskowych, którzy reprezentują interesy Rosji. Ja, dowódca 13. oddziału szturmowego, skontaktowałem się z ludźmi z Afrika Korps i Sił Operacji Specjalnych, usiłując przekazać wiadomość wiceministrowi obrony- relacjonował.
ZOBACZ: Grupa Wagnera znów rekrutuje. Najemnikami kieruje syn Prigożyna
Z informacji rebeliantów wynika, że udało im się przejąć pojazdy opancerzone, cysterny i ciężarówki. Podczas bitwy zestrzelili również dwa należące do najemników helikoptery.
Chodzi o śmigłowce Mi-8 oraz Mi-24. Pilot pierwszej maszyny zginął, natomiast w przypadku drugiego helikoptera - który ewakuował rannych żołnierzy Wagnera - przeżyła cała załoga. Zdjęcia zestrzelonych maszyn szybko pojawiły się w mediach społecznościowych.
Wojna w Ukrainie. Tuarescy rebelianci murem za Kijowem
Jak zauważa Biełsat, tuarescy rebelianci znani są ze swojej sympatii dla Ukrainy. "Na niektórych profilach związanych z Narodowym Ruchem Wyzwolenia Azawadu okresowo publikują posty w języku ukraińskim, podkreślające, że walczą ze wspólnym wrogiem" - wspomniano.
ZOBACZ: Ukraińcy spacyfikowali Wagnerowców w Afryce
28 lipca w jednej z relacji zamieszczono odezwę do "braci Ukraińców" w imieniu tuareskich żołnierzy na tle flag Ukrainy i Azawadu. Zapowiedziano w nim przekazanie schwytanych rosyjskich najemników do Kijowa.
"Pragniemy wyrazić naszą solidarność z waszą walką z rosyjskimi przestępcami. Schwytaliśmy dużą liczbę najemników Wagnera i chcemy przekazać wam tych jeńców na znak wsparcia i solidarności. Ten gest ma pomóc państwu w walce o sprawiedliwość i wolność. Mamy nadzieję, że przyczyni się to do wzmocnienia naszych więzi i wspólnego zwycięstwa" - napisano.
Azawad to region we wschodnim Mali, zamieszkany przez lud Tuaregów. W 2012 r. rozpoczęli powstanie niepodległościowe.