Powódź w Korei Północnej. Kim Dzong Un ruszył w teren
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przyjechał do obszarów dotkniętych powodzią, gdzie kierował ewakuacją około 5 tys. mieszkańców. "Wielokrotnie podkreślał potrzebę ratowania wszystkich" - przekazały reżimowe media. Dyktator przeprowadził także inspekcję terenów zniszczonych przez żywioł i skrytykował urzędników za to, że nie udało się zapobiec skutkom klęski.
Kim Dzong Un odwiedził obszary dotknięte powodzią w okolicach rzeki Jalu na północnym zachodzie Korei Północnej, gdzie kierował ewakuacją około 5 tys. mieszkańców miejscowości odciętych od świata - przekazał portal BBC.
"Przywódca wielokrotnie podkreślał potrzebę ratowania wszystkich. Dopilnował również, aby loty zwiadowcze były ponawiane wielokrotnie nawet nad obszarami, gdzie akcja ratunkowa została zakończona" - podała KCNA.
Państwowe media północnokoreańskie nie ujawniły szczegółów dotyczących ofiar i szkód materialnych spowodowanych ostatnimi ulewami.
Korea Północna. Kim Dzong Un nadzorował akcję ratunkową
Dyktator miał również mocno skrytykować urzędników za to, że nie udało się zapobiec skutkom klęsk żywiołowych, choć Kim osobiście zarządził podjęcie środków w celu radzenia sobie z katastrofami naturalnymi.
Rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia Ku Bjong Sam zwrócił uwagę, że relacja mediów północnokoreańskich, które zazwyczaj nie informują o katastrofach, "ma na celu stworzenie wizerunku Kim Dzong Una jako przywódcy troszczącego się o ludzi i podkreślającego systemową zdolność kraju do zarządzania kryzysowego".
ZOBACZ: Korea Północna testuje nowy pocisk. Może przenosić ogromne głowice
Letnie powodzie w Korei Północnej często powodują poważne szkody na polach uprawnych z powodu słabego drenażu, wylesiania i zniszczonej infrastruktury, co jeszcze bardziej pogłębia zjawisko głodu.
Czytaj więcej