"Nie zgadzam się programowo". Europosłanka Konfederacji o AfD
Europosłanka Anna Bryłka w przeciwieństwie do swoich kolegów z Konfederacji nie dołączyła w PE do frakcji Europy Suwerennych Narodów. W programie "Graffiti" w Polsat News wyjaśniła, że to z powodu "konfliktu programowego". - Programowo się nie zgadzamy, chociażby w kwestii Nord Stream 2 i odtworzenia relacji z Rosją - powiedziała.
Europosłanka Konfederacji pytana o pierwsze wrażenia z Parlamentu Europejskiego przekazała, że pierwsze tygodnie to jest "praca organizacyjno-techniczna". - Jako nowi posłowie wdrażamy się w te obowiązki - powiedziała.
Anna Bryłka w przeciwieństwie do trójki swoich kolegów z Konfederacji nie dołączyła do Europy Suwerennych Narodów w której jest m.in. niemiecka partia Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Anna Bryłka o AfD. "Nie wyobrażam sobie tej współpracy"
- Nie zgadzam się z częścią wypowiedzi ich polityków. Oczywiście są różni politycy w AfD. Są bardziej propolscy i mniej propolscy. Ale programowo się nie zgadzamy, chociażby w kwestii Nord Stream 2 i odtworzenia relacji z Rosją. Tam jest dość duży nacisk na to, żeby ten gaz z Rosji dalej kupować - podkreśliła.
- Występuje konflikt programowy pomiędzy mną a politykami AfD. Nie wyobrażam sobie tej współpracy, dlatego do tej frakcji nie przystąpiłam - dodała.
ZOBACZ: Awantura w Parlamencie Europejskim. Europosłanka z Rumunii wyrzucona siłą
Zapowiedziała również, że fakt, że dzisiaj jest europosłanką niezrzeszoną, nie oznacza, że tak będzie zawsze.
- Ale podział delegacji krajowych to nie jest nic takiego nadzwyczajnego, to się dzieje również w innych państwach. Europosłowie nawet z jednej partii politycznej dzielą się, bo jednym jest bliżej do takiej grupy, a innym do innej - stwierdziła.
Pytana, czy ten podział Konfederacji w PE będzie miał wpływ na funkcjonowanie tej partii zapewniła, że nie.
Anna Bryłka o podziałach w PE. "To jest wypychanie z debaty"
- W żadnym wypadku. To nie jest tak, że my nie konsultujemy ze sobą głosowań. Nadal współpracujemy, tylko należymy do innych grup - wyjaśniła.
Przekonywała również, że "w PE nie wszystkie frakcje działają na równych zasadach". - Stworzenie tego kordonu sanitarnego, z którego wyparte są frakcje prawicowe, w tym trzecia największa grupa w PE, czyli Patrioci dla Europy, którzy nie mają nawet swojego wiceprzewodniczącego, ani żadnego przewodniczącego komisji, to jest wypychanie z debaty w PE polityków, krytycznie nastawionych do aktualnie prowadzonej polityki - oceniła.
ZOBACZ: Polityk posiada immunitet, a mimo to odsiaduje wyrok. To legalne
Bryłka skomentowała słowa premiera Węgier, Viktora Orbana, który zarzucił Polsce, że krytykuje kontakty węgiersko-rosyjskie, a sama "prowadzi interesy z Rosją przez pośredników". - Takiej hipokryzji ze strony państwa nigdy nie widziałem - ocenił Orban.
- Nie wiem do końca co premier Orban miał na myśli, natomiast UE prowadziła bardzo niekonsekwentną politykę wobec Rosji - powiedziała.
- Chociażby sankcje, które były dziurawe i były nakładane na część towarów, a na inne nie - dodała.
WIDEO: Anna Bryłka w programie "Graffiti"
Droższe paliwo, węgiel i gaz. "Koszty są gigantyczne"
W dalszej części programu rozmawiano o unijny systemie ETS2, który ma wystartować z początkiem 2027 roku i obejmie rynek paliw do pojazdów i do ogrzewania domów.
- System ETS1, który obejmuje elektrownie i przemysł energochłonny, zostanie rozszerzony na transport drogowy i budownictwo. Ma to być w formie zaszytego podatku w cenie paliwa. Polska musi to wdrożyć, a koszty są gigantyczne - oceniła.
- Na litrze oleju napędowego to będzie wzrost o około 60 groszy, ale eksperci wyliczyli już, że w 2031 roku ta cena może wzrosnąć o 2,3 złotego - wyjaśniła.
ZOBACZ: "Cwana tupeciara" vs. "królowa prawicy". Reakcje po wystąpieniu europosłanki Konfederacji
- Tona węgla od 2027 roku zdrożeje o 580 złotych, a tona gazu ziemnego o 400 złotych - dodała.
- Moim zdaniem Polaków na to nie stać. Gospodarstwa domowe będą ponosiły nieproporcjonalny koszt realizowania takiej polityki klimatycznej wobec efektów, jakie ta polityka przyniesie - podkreśliła.
- My cały czas żyjemy na jednej planecie. Możemy wprowadzać różne programy, ale skończy się to na tym, że jedynie wypchniemy emisję, wypchniemy przemysł i rolnictwo poza UE i nie przyniesie to takich efektów, jakich chciałaby UE - stwierdziła.
Poprzednie wydania programu "Graffiti" do obejrzenia TUTAJ.
Czytaj więcej