Ważą się losy subwencji PiS. PKW chce informacji od Kancelarii Premiera

Polska
Ważą się losy subwencji PiS. PKW chce informacji od Kancelarii Premiera
PAP/Tomasz Gzell
Prawo i Sprawiedliwość może stracić miliony złotych

Wraca temat subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Państwowa Komisja Wyborcza wystąpiła do KPRM z wnioskiem o udostępnienie informacji na temat zawiadomień o przestępstwach wyborczych. Wcześniej politycy nowej większości alarmowali o podejrzeniu finansowania kampanii Zjednoczonej Prawicy z Funduszu Sprawiedliwości. Kolejne posiedzenie PKW ws. sprawozdań już w środę.

Informację o wniosku PKW do KPRM przekazał w niedzielę na platformie X (dawniej Twitter) przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek. Jak podał, chodzi dokładnie o informacje na temat skierowanych zawiadomień o przestępstwach wyborczych.

Subwencja PIS. PKW wystąpiła z wnioskiem do KPRM

We wpisie Macieja Berka czytamy, że ministrowie i inne podmioty skierowały dotychczas do PKW "liczone już chyba w dziesiątkach" zawiadomienia o nieprawidłowościach w finansowaniu ostatniej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu.

 

ZOBACZ: Napisy na chodniku o D. Tusku i A. Bodnarze. Sprawca usłyszał zarzuty


Kancelaria Premiera ma udzielić odpowiedzi w wyznaczonym do tego terminie, z precyzyjnym wskazaniem obowiązujących reguł finansowania oraz przykładów ich ewentualnego złamania.

"Skierowane do PKW pismo to jedynie zwieńczenie licznych odrębnych zawiadomień. Szczegóły tego pisma już wkrótce" - dodał Berek.

 

Państwowa Komisja Wyborcza bada aktualnie sprawozdania finansowe komitetów wyborczych, które brały udział w jesiennej kampanii do parlamentu w 2023 r. Kolejny termin posiedzenia wyznaczono na środę 31 lipca z uwagi na "konieczność uzupełnienia materiałów, celem wykonania pogłębionej analizy". Poza KPRM, wnioski PKW miały zostać skierowane także do Najwyższej Izby Kontroli i Prokuratury Krajowej.

Zjednoczona Prawica mierzy się z zarzutami o nielegalne finansowanie kampanii

Największe kontrowersje wywołują źródła finansowania kampanii Zjednoczonej Prawicy, która dysponowała Funduszem Sprawiedliwości. Minister Adam Bodnar poprosił PKW o to, by sprawdziła, czy wydatki dokonywane z FS były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego.


W piśmie, które skierował do Krajowego Biura Wyborczego, Bodnar wskazywał, że resort za czasów Zbigniewa Ziobry miał przyznać dofinansowania na łączną kwotę 224 mln zł, głównie tam, gdzie do okręgów, z których startowali kandydaci Suwerennej Polski.

 

ZOBACZ: Kandydat PiS na prezydenta. Kaczyński zabrał głos


Ministerstwo ma dysponować także dowodami, iż w latach 2019-2023 z kart kredytowych "ponoszone były wydatki na reklamy MS, ale czas emisji tych reklam" był zbieżny z kampanią wyborczą.


Sam Jarosław Kaczyński utrzymuje, że nie ma żadnych podstaw, aby jego partia straciła subwencję, a wszelkie próby jej odebrania nazywa "kryminalnym działaniem tej władzy". Jeśli podejrzenia o nieprawidłowościach się potwierdzą, Prawu i Sprawiedliwości może grozić utrata do 75 proc. dotacji podmiotowej, otrzymanej w związku ze zdobytymi mandatami i do 75 proc. subwencji.

Adrianna Rymaszewska / PAP/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie