Kreml reaguje na otwarcie igrzysk. Miedwiediew wyśmiewa "degenerację Zachodu"

Świat
Kreml reaguje na otwarcie igrzysk. Miedwiediew wyśmiewa "degenerację Zachodu"
PAP/EPA/ALI HAIDER
Dmitrij Miedwiediew krytycznie o igrzyskach olimpijskich w Paryżu

Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew skrytykował otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przedstawiciel Kremla nazwał je "kiepskim show" i przeciwstawił mu ceremonię inaugurującą zimowe igrzyska w Soczi z 2014 r. Były prezydent po raz kolejny wskazał na "degenerację" Zachodu.

- Nie chcę nawet wspominać o igrzyskach olimpijskich w Paryżu, to kiepskie show. Przypomnijmy tylko o igrzyskach w Soczi albo pucharze świata FIFA zorganizowanym w zdumiewający sposób w naszym kraju - stwierdził Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie udzielonym agencji TASS.

IO 2024. Kreml oburzony ceremonią otwarcia w Paryżu

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji dołączył do krytyków inauguracji wielkiego święta sportowego w stolicy Francji. Wyrazy oburzenia w związku z występami drag queens, czy aktorki wcielającej się w Marię Antoninę ze ściętą głową, od piątku spływają ze strony części komentatorów i polityków, głównie ze środowiska prawicy.

 

Na portalach społecznościowych od kilku dni krąży propagandowe nagranie, na którym paryskie show przeciwstawione jest pokazowi tańca na otwarciu zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi z 2014 r.

 

ZOBACZ: Tych dań zakazano w wiosce olimpijskiej w Saint-Denis. "Zbyt ryzykowne"

 

Miedwiediew zasugerował, że pokaz z inauguracji zawodów sportowych jest odzwierciedleniem polityki prowadzonej przez państwa zachodu. - Wyrażam głęboki żal, że polityka USA stała się starcza i zasadniczo zdegenerowana - nawiasem mówiąc, tak jak i cały świat zachodni - stwierdził.

Miedwiediew ocenia "możliwości intelektualne" Kamali Harris

W wywiadzie wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji zabrał również głos w sprawie zbliżających się wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Jak przyznał, że "Rosja z pewnością da szansę nowemu prezydentowi USA", ocenił jednak, że "obecna sytuacja nie napawa optymizmem".

 

- To, kto zostanie wybrany, zależy od wyborców. Wstępne informacje na temat możliwości intelektualnych potencjalnej następczyni starego Bidena nie pozostawiają jednak złudzeń - orzekł Miedwiediew.

 

Były rosyjski prezydent przypomniał, że przed obecnie urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych jeszcze pół roku funkcjonowania w Białym Domu.

 

- Niestety, tylko pół kroku dzieli nas od globalnej katastrofy, a powodem jest lekkomyślność Zachodu, jego absolutna obojętność na losy ludzkości. Mam wielką nadzieję, że świat nie ulegnie ostatecznemu upadkowi w ciągu tych sześciu miesięcy - stwierdził.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu w cieniu kontrowersji

Inauguracja tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu odbyła się wyjątkowo poza stadionem. Pokazowi przepływających przez Sekwanę łódek z reprezentacjami poszczególnych krajów, towarzyszyły występy artystyczne - muzyków, akrobatów, tancerzy i aktorów.

 

Największe kontrowersje wzbudził show z udziałem drag queens. Prawicowi komentatorzy utrzymują, że miał on na celu obrazić uczucia religijne chrześcijan i sparodiować słynne dzieło Leonarda Da Vinci, "Ostatnia wieczerza".

 

Były premier Mateusz Morawiecki nazwał pokaz "policzkiem wymierzonym całej europejskiej cywilizacji". - To chore, naprawdę chore, krzywe zwierciadło zaprzeczające chrześcijańskim, ale też naszym greckim i rzymskim fundamentom - przekonywał na nagraniu w mediach społecznościowych.

 

ZOBACZ: Komplikacje na igrzyskach w Paryżu. Niedzielny trening w Sekwanie odwołany

 

"Ta banda obrzydliwych zboczeńców i degeneratów z Paryża nie ma nic wspólnego z naszą cywilizacją. Francja straciła swoją tożsamość, a jej lewacka karykatura jest kolonizowana przez imigrantów. Patrzmy na to francuskie truchło i uczmy się, jakich błędów w Polsce nie popełnić" - grzmiał w serwisie X Sławomir Mentzen z Konfederacji.

 

Do sprawy odnieśli się już sami organizatorzy igrzysk.

 

"Bez wątpienia nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku żadnej grupie religijnej. Wręcz przeciwnie, chcieliśmy pokazać tolerancję i wspólnotę. Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszamy" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez MKOl, opublikowanym w niedzielę przez korespondenta "Sky News" w Europie Adama Parsonsa.

 

Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie