Minister krytykuje Romana Giertycha. "Policzek dla wyborców"
- Jego decyzja (...) jest policzkiem w stosunku do wyborców, przede wszystkim wyborczyń - podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, krytykując Romana Giertycha. W "Graffiti" minister rodziny, pracy i polityki społecznej odpowiadała też Ryszardowi Petru ws. renty wdowiej. Mówiła również o przyszłości projektu dot. zasiłku pogrzebowego.
- Mam taką nadzieję i wszystko na to wskazuje - mówiła minister, pytana czy w piątek Sejm przyjmie rozwiązania o rencie wdowiej. - Nie tylko ponad 200 tysięcy obywateli i obywatelek podpisało się pod projektem obywatelskim, ale też na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów cały rząd, cała koalicja zdecydowała się o poparciu tego projektu. Mam nadzieję, że renta wdowia stanie się faktem już dziś - dodała.
Marcin Fijołek zauważył, że niekoniecznie wszyscy w koalicji są zwolennikami projektu. Zdaniem Ryszarda Petru z Polski 2050, "renta wdowia to kontynuacja populistycznej polityki PiS".
- Odpowiedziałabym, że kiedy dwoje ludzi idzie razem przez życie, pracuje, odprowadza składaki, pracuje na rzecz wspólnoty, to kiedy dochodzi do trudnego momentu, że jedna z tych osób umiera, to ta wspólnota ma moralny i ekonomiczny obowiązek, żeby pomóc osobie, która przy życiu pozostaje. Zwłaszcza jeśli jest to osoba uboższa - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Minister dodała, że renta wdowia to "nie populizm, tylko wspólnotowe myślenie".
Większy zasiłek pogrzebowy. "Na ten moment nie ma zmian"
Dziemianowicz-Bąk mówiła też o projekcie podniesienia zasiłku pogrzebowego do siedmiu tysięcy złotych. - Będę mogła powiedzieć, że dowieźliśmy ten projekt w momencie, w którym na ustawie znajdzie się podpis prezydent - oświadczyła.
WIDEO: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti"
Dodała jednak, że "na ten moment nie ma żadnych perturbacji". - Projekt trafi na Stały Komitet Rady Ministrów, a potem Rada Ministrów. Na ten moment nie ma zmian - podkreśliła.
Rozliczenia. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Cichocki nie jest sygnalistą
Marcin Fijołek pytał też o sędziego Arkadiusza Cichockiego, zamieszanego w tzw. aferę hejterską, któremu prokuratura chce odebrać immunitet i postawić zarzuty. Sędzia został przez Romana Giertycha z KO nazwany "sygnalistą".
- W żadnym wypadku nie powinien być nazywany sygnalistą. Może być nazywany świadkiem koronnym, jeżeli sprawa miałaby wymiar sądowy. Można go nazywać na różne sposoby. Można oceniać jego postawę w tym przypadku (...). Ale na pewno nie jest właściwe nazywanie go sygnalistą, z szacunku dla sygnalistów, którzy narażają swoją pracę, czasami zdrowie, bezpieczeństwo, żeby wskazać pewne nieprawidłowości - odparła Dziemianowicz-Bąk.
ZOBACZ: Zespół ds. Rozliczenia. Roman Giertych ujawnił kolejnego sygnalistę. To sędzia Arkadiusz Cichocki
Wskazała też, że "działania Romana Giertycha stwarzają problem (...) dla obywateli i obywatelek". - Jego decyzja, żeby pomimo obecności na sali sejmowej nie zagłosować za najbardziej kompromisowym z projektów dotyczących przerywania ciąży, czyli projektu dotyczącego dekryminalizacji, jest policzkiem w stosunku do wyborców, przede wszystkim wyborczyń - powiedziała minister.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaznaczyła, że Nowa Lewica będzie składać w Sejmie projekt dot. aborcji "do skutku".
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej