Morawiecki, Kaczyński i inni. Zawiadomienia do prokuratury na polityków PiS

Polska
Morawiecki, Kaczyński i inni. Zawiadomienia do prokuratury na polityków PiS
PAP/Paweł Supernak, Tomasz Gzell
Są wnioski do prokuratury ws. Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego

Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 roku wydała zgodę na przygotowanie zawiadomień do prokuratury o możliwości popełniania przestępstw. W kontekście nadużyć i działania niezgodnego z prawem wymieniono m.in. nazwiska byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka.

Po odczytaniu fragmentów z projektu raportu komisji ds. wyborów korespondencyjnych, komisja zagłosowała nad sporządzeniem wniosków do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za przygotowanie wyborów.

Ruch komisji śledczej. Chodzi o m.in. Kaczyńskiego i Morawieckiego

Członkowie komisji przygotują wnioski o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, b. szefa MAP Jacka Sasina, i wiceszefów tego resortu Tomasza Szczegielniaka i Artura Sobonia, b. premiera Mateusza Morawieckiego i szefa KPRM Michała Dworczyka oraz marszałek Sejmu IX kadencji Elżbiety Witek, a także b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

 

ZOBACZ: Poseł PiS wykluczony ze składu komisji. "Wątpliwości co do bezstronności"

 

Dwa wnioski o podejrzenia popełnienia przestępstwa mają dotyczyć także b. członków zarządu Poczty Polskiej: Tomasza Zdzikota, Grzegorza Kurdziela, Tomasza Cicirko, Pawła Przychodzienia, Andrzeja Bodzionego i Tomasza Janka, a także b. członków zarządu PWPW: Macieja Biernata, Piotra Ciompy i Tomasza Sztangi.

 

Komisja sporządzi też wnioski o popełnieniu przestępstwa przez b. ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego i prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jana Nowaka.

Raport komisji. "Kategorycznie negatywna ocena"

W raporcie komisja śledcza "kategorycznie negatywnie oceniła ingerencję władzy wykonawczej w proces wyborczy". - Decyzję o formie wyborów podjął człowiek nie sprawujący funkcji politycznej, prezes Jarosław Kaczyński - powiedziała przewodnicząca Magdalena Filiks. 

 

- Wybory mogłyby być przeprowadzone w sposób naruszający zasady zawarte w Konstytucji RP i podstawowe zasady demokracji. Rządząca większość chciała przeprowadzić wybory, które z całą pewnością nie byłyby wyborami powszechnymi, równymi i tajnymi - podkreśliła przewodnicząca komisji. Wskazała ponadto, że "kampanię wyborczą rzeczywiście mógł prowadzić tylko jeden kandydat, obecnie urzędujący prezydent Andrzej Duda" - dodała Filiks. 

 

ZOBACZ: Adam Bielan przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych

 

 - Organy władzy publicznej podczas sprawowania władzy przez koalicję rządową, składającą się z partii Prawo i Sprawiedliwość oraz Suwerenna Polska (wcześniej Solidarna Polska), jak również Porozumienia Jarosława Gowina zmierzały do przeprowadzenia wyborów prezydenta Rzeczpospolitej w sposób, który po pierwsze mógł ograniczyć, a nawet pozbawić kilku milionów obywateli czynnego prawa wyborczego – oświadczyła Filiks.

 

Przewodnicząca komisji podkreśliła, że na wybory wydano 56 mln zł, "co nie uwzględnia postępowań sądowych w sprawie Poczty Polskiej oraz PWP" Przypomniała także lekceważącą postawę wcześniej wezwanych przez komisję świadków: Mariusza Kamińskiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. 

Reakcje posłów PiS na raport komisji. "To zasłona dymna"

- Wtedy, kiedy rząd nie potrafił i nadal nie potrafi rozwiązywać podstawowych problemów społecznych, trzeba było odciągnąć uwagę opinii publicznej igrzyskami politycznymi - powiedział wiceszef komisji Krzysztof Szczucki. - Komisja nie służyła wyjaśnieniu czegokolwiek, służyła tylko za zasłonę dymną dla nieudolności rządu premiera Donalda Tuska - dodał.

 

Michał Wójcik zaznaczył, że "wszystkie komisje śledcze, ale w szczególności właśnie ta do spraw wyborów korespondencyjnych, to wielka porażka Donalda Tuska".

 

ZOBACZ: Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Skład wybrany

 

Z kolei poseł Mariusz Krystian powiedział, że jego zdaniem komisje śledcze "powstały po to, aby promować ich przewodniczących". Zwrócił uwagę na pochłaniane przez nie fundusze i podkreślił, że zarówno były szef komisji ds. tzw. afery wizowej Michał Szczerba, jak i poprzedni szef komisji ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński objęli funkcje w europarlamencie.

Karolina Gawot / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie