Linie energetyczne iskrzą przy wietrze. Zabezpieczyli je drewnianym krzyżem
Mieszkanka gminy Oleśnica próbuje wywalczyć naprawę linii energetycznych, które stwarzają zagrożenie dla jej życia. Ekipa, która przyjechała zająć się usterką zrobiła jedynie prowizoryczne zabezpieczenie... z mebli, które znaleźli na podwórku kobiety.
Mieszkanka Poniatowic (gm. Oleśnica) walczy z firmą energetyczną o zabezpieczanie linii, które stwarzają dla niej bezpośrednie zagrożenie. W wiadomości przesłanej do redakcji portalu MojaOlesnica.pl napisała, że między jej posesją, a posesją sąsiada rosło drzewo, które w ostatnim czasie zaniedbano.
Prowizoryczne zabezpieczenie linii zagrożeniem dla mieszkańców
Drzewo wrosło w linie i je poluzowało. Teraz przy podmuchach wiatru wydobywają się iskry.
Ponieważ linia leży bezpośrednio przy domu kobiety, zgłosiła tę sprawę do firmy Tauron. Została poinformowana, że Tauron zajmuje się jedynie sprzedażą prądu, a sprawy techniczne załatwia Tauron Dystrybucja.
ZOBACZ: Lotnisko we Frankfurcie sparaliżowane. Na miejscu aktywiści klimatyczni
W drugim miejscu mieszkanka Poniatowic także została odesłana z kwitkiem. Usłyszała, że powinna zadzwonić pod numer alarmowy 991. Ekipa przyjechała dopiero w nocy.
"Pomimo szczegółowego opisu, nie byli w stanie zlokalizować problematycznego drzewa ani linii energetycznych. Dopiero szczekanie psów obudziły mnie i musiała wyjść i osobiście pokazać im to miejsce. Panowie stwierdzili, że linie są rzeczywiście zbyt luźne, a drzewo wymaga wycięcia, jednak nie mogli tego zrobić w nocy" - pisze.
Mieszkance zarzucono także, że to ona spowodowała usterkę przez remont dachu. W wiadomości do portalu zapewnia jednak, że remontu nie było.
Linie zabezpieczone... drewnem z łóżka
Kilka dni później ponownie doszło do niebezpiecznej sytuacji, a kobieta zadzwoniła na numer alarmowy. Ekipa przyjechała, ścięła drzewo i zabezpieczyła linie w bardzo prowizoryczny sposób. Na wysokości umieszczono drewnianą konstrukcję przypominającą krzyż.
Co więcej, konstrukcja została zbudowana z mebli należących do zgłaszającej problem.
ZOBACZ: Ogromny transport najnowszych czołgów. Rosjanie w potrzasku
"Wyrwali szczebelki łóżka córki, które dzień wcześniej zostało wyniesione przed dom, ponieważ malowałam jej pokój i zmieniałam na nowe, czego panowie nie wiedzieli. Mimo to, bez pozwolenia posłużyli się szczebelkami z jego stelażu do zabezpieczenia linii. Zero informacji zwrotnej od panów, nawet telefonicznej czy coś będzie jeszcze robione, czy ten cudowny "X" z desek łóżka mojej córki będzie urozmaicał mi krajobraz przed domem" - relacjonuje kobieta.
Zabezpieczenie nie poskutkowało a linie nadal o siebie uderzają przy wietrze. Przez ten problem w domu kobiety uszkodzony został już telewizor i dekoder.