Zespół ds. Rozliczenia. Roman Giertych ujawnił kolejnego sygnalistę. To sędzia Arkadiusz Cichocki

Polska
Zespół ds. Rozliczenia. Roman Giertych ujawnił kolejnego sygnalistę. To sędzia Arkadiusz Cichocki
PAP/Marcin Obara
Arkadiusz Cichocki i Roman Giertych

Roman Giertych ujawnił kolejnego sygnalistę, który zdecydował się obciążyć PiS. Jest nim sędzia Arkadiusz Cichocki, były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach, który mówił m.in. o znajomości z byłym sędzią Tomaszem Szmydtem oraz o KRS za czasów PiS. - Wiceminister Piebiak złożył mi propozycję - powiedział Cichocki. - Odmówienie mogło wiązać się z konsekwencjami - dodał.

"Jeżeli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, to jutro o godzinie 14 na posiedzeniu Zespołu ds. Rozliczenia kolejny sygnalista. Wiele już rzeczy o PiS słyszałem, ale ta opowieść zmroziła mi krew w żyłach" - zapowiedział w środę Roman Giertych

 

W czwartek ujawnił, że chodzi o sędziego Arkadiusza Cichockiego, jednego z bohaterów tzw. afery hejterskiej. Jego kariera nabrała tempa w drugiej połowie 2017 roku, kiedy z nominacji ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, stanął na czele Sądu Okręgowego w Gliwicach. Sędzia przebywał również na delegacji w SA w Katowicach, ale przerwano ją latem 2019 r.

 

Przez krótki czas piastował też funkcję komisarza wyborczego w Zagłębiu, lecz zrezygnował po ujawnieniu tzw. afery hejterskiej.

Arkadiusz Cichocki ujawnia szczegóły znajomości z Tomaszem Szmydtem

Na spotkaniu Zespołu ds. Rozliczeń PiS Roman Giertych powiedział, że zebrane informacje dotyczą bezpieczeństwa państwa i obywateli.

 

- Będziemy państwu opowiadać o temacie, który wydaje się jednym z najpoważniejszych, który dotyczy bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa i bezpieczeństwa wszystkich obywateli, którzy korzystali z polski sądów. Mówimy tutaj o wątkach, które mają związek z wyjazdem sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś czy działaniach, które były podejmowane przez najwyższych urzędników państwowych - powiedział we wstępie Roman Giertych.

 

Dodał, że sędzia Arkadiusz Cichocki już wcześniej występował w mediach, ale po ucieczce Szmydta jego informacje nabrały nowego znaczenia. 

 

ZOBACZ: Wiec pod Sejmem. "Nie chciano wysłuchać argumentów rządu"


- Pan sędzia Cichocki już kilka razy występował w mediach w czasach rządów PiS-u, opisując "aferę hejterską". Teraz kontekście ucieczki Szmydta jego informacje nabierają zupełnie innego znacznie i charakteru. Pan sędzia jest sygnalistą - powiedział. 


Roman Giertych poinformował, że jest wniosek o uchylenie immunitetu w ramach postępowania, które dotyczy "afery hejterskiej", a informacje mają pochodzić właśnie od sędziego. Później przekazał głos Arkadiuszowi Cichockiemu.

 

Arkadiusz Cichocki powiedział, że jego znajomość ze Szmydtem opierała się raczej na wspólnej pracy dla ministerstwa sprawiedliwości. Dodał, że zbiegły sędzia był mu "przedstawiany jako osoba zaufana".

 

ZOBACZ: W Rosji rozbił się śmigłowiec Mi-28. Ministerstwo poinformowało o losie załogi

 

- Nic niepokojącego się nie działo. Rozmawiałem z nim dwa tygodnie przed jego ujawnieniem w mediach białoruskich. Między nami była relacja zaufania. Do czasu jego wyjazdu na Białoruś utrzymywaliśmy ten kontakt - powiedział Cichocki. 

 

Sędzia powiedział, że rozmawiał z Tomaszem Szmydtem i jego żoną. Dodał, że posiada zapis konwersacji z zabezpieczonymi wiadomościami.

Arkadiusz Cichocki: Niby decyzję podejmował Sejm, w praktyce ministerstwo 

Sygnalista Romana Giertycha opowiedział także o tworzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, na co miał wpływ sędzia Łukasz Piebiak. - Złożono mi propozycję żebym był członkiem KRS (...). Z teoretycznego punktu widzenia decyzję podejmował Sejm, z faktycznego punktu widzenia w ministerstwie sprawiedliwości zapadały decyzje - ujawnił.

 

Mówiąc o KRS, Cichocki opowiedział także o tym, że Łukasz Piebiak miał bardzo duży wpływ na wszystkie wybory i nominacje. Dodał, że istniała grupa "Kasta", którą tworzyć mieli właśnie Piebiak oraz inni sędziowie kojarzeni z obozem Zjednoczonej Prawicy.

 

ZOBACZ: Roman Giertych i Waldemar Sługocki zawieszeni w klubie KO

 

- KRS jest przedstawicielstwem sędziów, decyduje o ważnych sprawach dla sędziów - przekazał sygnalista. - Byłem świadkiem, jak tworzono tzw. neoKRS, propozycję złożył mi wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak - dodał Cichocki.


- Odmówienie czegoś ministrowi mogło wiązać się z konsekwencjami, 6 listopada zaproponowano mi, żebym był tzw. prezesem faksowym, 10 listopada nim zostałem - przekazał sygnalista.

 

- Było też kilku innych członków KRS, wiem o bliskich kontaktach Tomasza Szmydta z Dariuszem Drajewiczem i Maciejem Nawackim - przekazał Cichocki.

Sygnalista Giertycha. Wątki kariery Szmydta i rozmowa z przewodniczącym KRS

Następnie sygnalista przeszedł do wątku dotyczącego kariery Szmydta i oferowanych mu warunków finansowych w KRS.

 

- Okazało się, że mimo awansu z Ministerstwa Sprawiedliwości do KRS warunki finansowe tak naprawdę się nie zmienią. Było to niechętnie przyjęte zarówno przez sędziego Tomasza, jak i jego żonę, więc zwrócili się do Tomasza Piebiaka, żeby on interweniował. I on zapewnił, że poda prezesowi Sądu Administracyjnego taka stawkę, by rodzina Szmydtów żyła godnie - przekazał Cichocki.

 

Wedle jego słów "istniały też kontrowersje" dotyczące tego, że Szmydt ma być tylko dyrektorem biura prawnego, a nie całego biura KRS. Ale ostatecznie Szmydt się na to zdecydował.

 

Cichocki powiedział, że ma nagraną swoją rozmowę z byłym przewodniczącym KRS Leszkiem Mazurem, gdzie miał zapewniać Mazura, iż Szmydt "ma serce po prawej stronie".

Aldona Brauła / nn / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie