Rośnie liczba chorych na tzw. gorączkę króliczą. Groźna bakteria w Słowenii

Świat
Rośnie liczba chorych na tzw. gorączkę króliczą. Groźna bakteria w Słowenii
Pexels.com
W Słowenii rośnie liczba zachorowań na tularemię. Przenoszą ją m.in. króliki. Zdjęcie ilustracyjne

Coraz więcej pacjentów chorych na tularemię, czyli tak zwaną gorączkę króliczą, przyjmują szpitale w Słowenii. W samym poprzednim tygodniu na oddział trafiło pięć osób. Groźną bakterią zarazić się można na kilka sposobów, a każdy z nich wywołuje inne objawy.

Rośnie liczba hospitalizowanych pacjentów z ciężką postacią zapalenia płuc wywołaną tularemią, czyli tak zwaną gorączką króliczą. Jak podają specjaliści z Uniwersyteckiej Kliniki Chorób Płuc i Alergii Golnik w Słowenii, w ostatnim tygodniu na oddział przyjęto pięć osób. Wszystkie pochodziły z okolic miejscowości Sorszko Polje, która położona jest kilkanaście kilometrów na północ od stolicy kraju, Lublany.

 

Jak podał PAP, pacjenci to przede wszystkim rolnicy zajmujący się koszeniem i zbiorami siana. Słoweński Narodowy Instytut Ochrony Zdrowia zachęca ich, by podczas zbiorów siana korzystali z masek ochronnych FFP3.

Groźna choroba w Słowenii. Można się zarazić na kilka sposobów

Do zakażenia dojść może na kilka sposobów, a w przypadku każdego z nich występują zazwyczaj inne objawy. Jeśli bakteria dostaje się do organizmu przez ukąszenie kleszcza lub komara, w miejscu nakłucia pojawia się owrzodzenie. Kiedy zostanie spożyta z nieprzegotowanym mlekiem zakażonych zwierząt (przede wszystkim wypasanych kóz lub owiec), pojawić się mogą problemy trawienne. Do zakażenia może dojść także drogą oddechową – w takim przypadku pacjenci mogą zapaść na ciężką postać zapalenia płuc.

 

- Jeśli występują objawy takie, jak powiększone i bolesne węzły chłonne, kaszel, podwyższona temperatura, ból głowy, bóle mięśni, gardła i brzucha oraz biegunka, chorzy powinni poinformować lekarza, czy wcześniej pracowali przy sianie lub zostali ukąszeni przez kleszcze - przekazała PAP specjalistka chorób zakaźnych Barbara Biteżnik z kliniki Golnik.

 

ZOBACZ: Niebezpieczna choroba czyha na owocach. Lasy Państwowe apelują: Opanujcie się

 

- W ten sposób medyk będzie mógł łatwiej zdiagnozować tularemię (...) którą leczy się innym antybiotykiem niż zwykłe zapalenie płuc – dodała.

 

Zwyczajową nazwę gorączki króliczej tularemia zawdzięcza głównym nosicielom choroby, królikom. Oprócz nich źródłem zakażenia mogą być również kleszcze, muchy, pchły, wszy i komary. Zachorować można także przez wdychanie kurzu zawierającego bakterie tularemii oraz spożywanie żywności i skażonej wody, które nie zostały poddane dostatecznej obróbce cieplnej.

 

Choroba nie przenosi się z człowieka na człowieka. Objawy pojawiają się od trzech do sześciu dni po zakażeniu.

Pola Kajda / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie