Za kilka dni mogą trafić na bruk. Walczą o mieszkanie po dziadku
Po śmierci dziadka grozi im utrata mieszkania komunalnego - dostali czas do końca lipca. Pan Piotr i Adam z w Warszawy nie mają swojego miejsca na ziemi. Żyli z ciężko chorym dziadkiem, któremu zapewniali opiekę. Gdy senior zmarł, bracia chcieli przejąć jego umowę najmu lokalu. Niestety, takie prawo przysługuje dzieciom, ale nie wnukom. Co teraz? Materiał "Interwencji".
Pan Piotr i pan Adam są braćmi. Mieszkają w Warszawie. Sytuacja, w której teraz się znaleźli, zmusiła ich do napisania do redakcji "Interwencji" prośby o pomoc.
- Dzieciństwo wspominam bardzo burzliwie. To było codzienne zastanawianie się, czy jak wrócę do domu, to będzie znowu awantura. Czy będę miał święty spokój, czy nie będę miażdżony psychicznie i czy będę mógł spokojnie zasnąć. Ojciec taki był - twierdzi 31-letni pan Piotr.
- Kolorowo nie było, tyle mogę powiedzieć. To, że mama wytrzymała 25 lat to jest cud. 25 lat z tyranem pod jednym dachem to jest tragedia – dodaje 38-letni pan Adam.
ZOBACZ: "Interwencja". Formalnie nie istnieje. 34-latek "zniknął" w Polsce
Sytuacja rodzinna stawała się coraz bardziej dramatyczna. Matka z dziećmi uciekła od męża. Przez kilka lat mieszkali w wynajmowanym mieszkaniu. Później, po śmierci babci, przenieśli się do dziadka, by się nim opiekować.
- To już około 15 lat jak oni tu są. A i wcześniej tu przychodzili. Tu zresztą matka mieszkała – opowiada pani Alina, sąsiadka braci.
- Mamy stan się tak pogorszył, że w pewnym momencie zajmowałem się i mamą i dziadkiem. Nieleczona cukrzyca, nieleczone nadciśnienie. Mama zmarła i wszystko spadło na moją głowę - tłumaczy pan Piotr.
Wnuczkowie opiekowali się dziadkiem. Nie wiedzą, gdzie będą teraz mieszkać
Matka braci zmarła w 2014 roku. Opiekę nad schorowanym dziadkiem sprawowali wnuczkowie. Nie było to łatwe zadanie.
- Było coraz gorzej. Demencja postępowała. Później przestał w ogóle wstawać z łóżka - mówi pan Adam.
- To, że z nim wytrzymali, to się naprawdę dziwie. Sprzątanie było przynajmniej trzy razy dziennie. Nie uznawał żadnych środków higienicznych. Dla niego nie istniała toaleta, w kuchni mogło być co być. Papierosy gasiło się o podłogę. To, że chłopaki przeżyli to naprawdę - wspomina sąsiadka, pani Alina.
W 2015 roku dziadek zmarł. Mieszkanie jest komunalne. Najemcami byli dziadkowie braci. Pan Piotr jeszcze przed śmiercią dziadka chciał uregulować chociaż zameldowanie w tym mieszkaniu. Niestety nie zdążył.
ZOBACZ: "Interwencja". Pracownicy piekarni walczą o swoje. Nagle przestano płacić
Reporter: Tyle lat pan mieszkał i płacił.
Pan Piotr: Tak.
Reporter: Nikt z urzędników nie czepiał się niczego?
Pan Piotr: Nie. Do momentu aż złożyłem wniosek o uregulowanie stosunku najmu. Dostałem odpowiedz 21 czerwca, że mam 30 dni na opuszczenie i opróżnienie lokalu.
Reporter: Powód?
Pan Piotr: Nieuregulowany stosunek prawny do lokalu.
"Nie wiesz, co przyniesie następny dzień"
- Jestem osobą niepełnosprawną. Mam schorzenie neurologiczne no i potrzebuje kontroli osoby zdrowej, która będzie pilnować bym przyjmował leki - przyznaje pan Adam.
- Osoby, akurat w tym przypadku z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności mają prawo do lokalu komunalnego. Więc tym bardziej ta osoba nie powinna być zmuszana do opuszczania lokalu komunalnego, no bo z mocy prawa przysługuje już jej prawo do lokalu komunalnego - komentuje Bartosz Graś, prawnik.
ZOBACZ: "Interwencja": Zamiast remontu mostu, wywłaszczenia. Rolnicy są wściekli
- Brat ma w orzeczeniu napisane, że potrzebuje drugiej osoby i stabilizacji mieszkaniowej. Spokoju. To jest takie schorzenie, że raz jest dobrze, ale tak naprawdę nie wiesz, co przyniesie następny dzień - komentuje pan Piotr.
- Zamiast właśnie zainteresować się tymi ludźmi, dać umowę najmu, "mieszkajcie, bo jesteście w porządku", to oni eksmitują po to, żeby znowu, brzydko powiem, menela jakiegoś tu sprowadzić - dodaje pani Alina, sąsiadka braci.
- Standardowe sytuacje, do których urzędy są przyzwyczajone, to przejęcie umowy najmu lokalu komunalnego przez małżonka lub dzieci. Ale życie często nie jest takie proste. Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli wnuk opiekował się dziadkiem, a dziadek łożył finansowo na utrzymanie wnuków, czyli istniała ta korelacji stosunku wzajemnego, opieki, ale też zobowiązania finansowego, prawnie my to nazywamy zobowiązanie alimentacyjne, to jak najbardziej wnuk ma prawo do przejęcia umowy najmu mieszkania komunalnego - tłumaczy prawnik Bartosz Graś.
Sprawą zajmują się urzędnicy. "Wniosek złożony w innym trybie"
Pan Piotr poszedł do Urzędu Dzielnicy Wola w Warszawie Miasta złożyć odwołanie od decyzji opuszczenia mieszkania po dziadku. Powołując się na to, co usłyszał od prawnika.
Reporterka: Zasięgnęliśmy opinii prawników. Jest furtka jakbyście państwo byli tak uprzejmi...
Urzędniczka: Tutaj pan składał w innym trybie wniosek. Pan składał o regulację tytułu prawnego. Nie powoływał się pan na obowiązek alimentacyjny. Na podstawie tego artykułu wniosek nie był rozstrzygany, więc na pewno tutaj zarząd dzielnicy rozstrzygnie ten wniosek na podstawie tego art. 691.
Reporter: Czyli ten artykuł mówi o tej alimentacji?
Urzędniczka: Tak.
Cały materiał "Interwencji" można obejrzeć TUTAJ.
- Wniosek wpłynął niecałą godzinę temu, więc my się musimy jeszcze mu przyjrzeć. I rozmawiałem właśnie z panią z wydziału zasobów lokalowych, która obiecała, że na pewno to zrobimy. No i póki ten wniosek nie zostanie rozpatrzony i nie zostanie wydana decyzja, no to raczej to postępowanie zostanie wstrzymane. Teraz zajmiemy się wyjaśnieniem tego nowego wniosku - zapowiada Tomasz Keller, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wola w Warszawie.
- Na wynajem nas nie stać. Nie wymagam wiele naprawdę, bo nie potrzebuję luksusów. Potrzebuje miejsca, żeby złożyć głowę i żeby mi na nią nie padało - podsumowuje pan Adam.
Czytaj więcej