Nakazano ewakuację z miasta w Strefie Gazy. Potem rozpoczął się ostrzał
Izrael nakazał ewakuację palestyńskiej ludności cywilnej z części miasta Chan Junus. Tłumaczono, że wojsko będzie odpowiadać ogniem na ostrzał ze strony Hamasu, a miasto znajduje się w rejonie walk. Według szacunków ok. 400 tys. osób musiało opuścić zagrożone dzielnice. Zdaniem lokalnych mediów ostrzał rozpoczął się chwilę po tym, jak zrzucono ulotki dotyczące ewakuacji. Są ofiary.
W poniedziałek izraelska armia wezwała do ewakuacji palestyńskiej ludności cywilnej. Ostrzeżenie dotyczyło wschodniej części miasta Chan Junus w Strefie Gazy.
Ewakuacja miasta w Strefie Gazy
Palestyńska obrona cywilna oszacowała, że miasto musiało opuścić ok. 400 tys. osób, które do tej pory się w nim ukrywały. Co więcej, nakazano również ewakuację wcześniej wyznaczonej strefy humanitarnej. Mieszkańca zagrożonych terenów mieli się udać do strefy humanitarnej w rejonie nadmorskiego Al Mawasi.
Wojsko tłumaczyło, że planuje rozpocząć operację przeciwko bojownikom Hamasu, która ma być odpowiedzią na ogień przeciwnika, a ewakuowane tereny znajdują się w rejonie ostrzału.
ZOBACZ: Izraelskie wojsko: Nie żyje więziony przez Hamas Alex Dancyg
- Zostaliśmy wysiedleni ze wschodnich regionów, wezwali nas do ewakuacji, więc zabraliśmy nasze dzieci i wyjechaliśmy - powiedziała Osama Qudeih w rozmowie z agencją Associated Press. - W Strefie Gazy nie było już bezpiecznego miejsca... Wyszliśmy na ulice, nie wiedząc, dokąd iść - dodała kobieta.
Inna mieszkanka ewakuowanych terenów przyznała, musi zmieniać miejsce już siódmy lub ósmy raz. - Każdego dnia jesteśmy wysiedlani. Gdzie są kraje? Gdzie jest świat, gdzie są prezydenci? Przyjdźcie i zobaczcie, jak się czujemy, co czują nasze dzieci i co się z nami dzieje - mówiła Kholoud al-Dadas.
Izrael rozpoczął atak tuż po zrzuceniu ulotek o ewakuacji
Lokalna agencja prasowa Wafa poinformowała, że seria gwałtownych bombardowań rozpoczęła się natychmiast po tym, jak siły izraelskie zrzuciły ulotki wzywające ludzi do ewakuacji. Nad zniszczonymi dachami miasta widać było kłęby ciemnego dymu.
Władze Strefy Gazy odpowiadające za ochronę zdrowia poinformowały, że w atakach na Chan Junis i okolice zginęło co najmniej 37 osób, a 120 zostało rannych. Wiele osób wciąż może znajdować się pod gruzami zniszczonych dzielnic, ponieważ na miejsce nie mogły dotrzeć karetki.
Czytaj więcej