Ukrainka zaskoczyła celników. Chciała wwieźć go do Polski
Ukrainka usiłowała przewieźć przez granicę w Korczowej serwala sawannowego. Kobieta nie posiadała zezwoleń i świadectw, pozwalających na transport zwierząt objętych ochroną, a dodatkowo twierdziła, że w samochodzie ma "kota domowego". Przeciwko 32-latce wszczęto postępowanie karne.
O zdarzeniu na polsko-ukraińskiej granicy w Korczowej powiadomił rzecznik prasowy Krajowej Administracji Skarbowej. Jak przekazał, drapieżnik był przewożony w transporterze na tylnych siedzeniach samochodu osobowego, który wjeżdżał do Polski z Ukrainy.
Przewoziła drapieżnika w transporterze. Twierdziła, że to kot domowy
"Przewożąca go obywatelka Ukrainy nie przedstawiła odpowiednich zezwoleń i świadectw CITES, które wymagane są na przewóz przez granicę gatunków objętych ochroną. Twierdziła, że to domowy kot, rasy serwal" - podano w komunikacie KAS.
ZOBACZ: Zaskoczeni celnicy. Zamiast T-shirtów znaleźli mięsożerne rośliny
Jak wskazano, charakterystyczny wygląd i zachowanie drapieżnika wzbudziły niepokój funkcjonariuszy. Okazało się, że mieli racje - kobieta usiłowała przewieźć serwala sawannowego.
"To drapieżny ssak o charakterystycznych długich kończynach, objęty ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej CITES. W środowisku naturalnym występuje w subsaharyjskiej Afryce. Wyróżniającą cechą serwala są duże uszy, dzięki którym posiada doskonały słuch- najważniejszy zmysł podczas polowania" - informuje KAS.
Wobec Ukrainki wszczęto postępowanie
Zgodnie z prawem nielegalny za przewóz przez granicę UE gatunków zagrożonych wyginięciem grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. W związku ze zdarzeniem przeciwko 32-latce wszczęto postępowanie karne.
Jak informuje KAS, drapieżnik obecnie znajduje się w jednym z ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt. Pozostanie tam do czasu decyzji sądu.
ZOBACZ: Celnicy nie mogli uwierzyć. To chcieli przeszmuglować przez granicę
Służby na bieżąco monitorują, co trafia i wyjeżdża z naszego kraju. Na początku miesiąca strażnicy z lotniska w Pyrzowicach zatrzymali turystkę z Wietnamu, która przywiozła cztery opakowania kremu z jadem z kobry królewskiej.
Kobra królewska jest gatunkiem chronionym i wymienionym w załącznikach do Konwencji Waszyngtońskiej. Krem ze względu na obecność jadu reklamowany jest jako specyfik przeciwbólowy.
Czytaj więcej