Elektryczne szczoteczki znikały ze sklepowych półek. Złodziej kradł je codziennie
Miłośnik elektrycznych szczoteczek do zębów wpadł w ręce funkcjonariuszy. Został przyłapany na gorącym uczynku. Okazało się, że mężczyzna codziennie kradł szczoteczki z warszawskich drogerii. Upodobał sobie jeden model. Grozi mu nawet pięć lat więzienia.
Wspólny patrol straży miejskiej i policji otrzymał wczesnym popołudniem w środę wezwanie do sklepu drogeryjnego przy ul. Senatorskiej w Warszawie.
Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce ochrona sklepu przekazała, że 35-letni obcokrajowiec zdjął z półki wartą 370 zł elektryczną szczoteczkę do zębów, schował ją do torby i wyszedł za linię kas, nie płacąc.
Jak dodali, nie była to pierwsza kradzież tego mężczyzny.
Warszawa. Kradł szczoteczki elektryczne. "Jakby nie wiedział, że można je naładować"
Po sprawdzeniu monitoringu ustalono, że 35-latek dokonał kradzieży takiej samej szczoteczki pięć dni wcześniej.
Dodatkowo monitoring zarejestrował podobne czyny mężczyzny w innych sklepach tej sieci na pl. Bankowym, ul. Stawki oraz ul. Płockiej.
ZOBACZ: Warszawa. Znamy pensję Rafała Trzaskowskiego. Nie zarobi najwięcej
Straż miejska ustaliła, że obcokrajowiec kradł je codziennie, "jakby nie wiedział, że można je naładować". Za każdym razem jego łupem padały ten sam model szczoteczki.
Sieć drogerii podliczyła wartość skradzionego towaru na 2220 zł.
Mężczyzna został został zatrzymany pod zarzutem kradzieży. "Przez jakiś czas będzie musiał myć zęby tradycyjną szczoteczką, ale o tym, jak długo, zdecyduje sąd" - pisze warszawska straż miejska w komunikacie prasowym.
Złodziejowi grozi kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Czytaj więcej