Była niesłusznie skazana za morderstwo. Wyszła z więzienia po 43 latach

Świat
Była niesłusznie skazana za morderstwo. Wyszła z więzienia po 43 latach
AP/Heather Hollingsworth/Missouri Department of Corrections
Sandra Hemme wyszła z więzienia po 43 latach

Amerykanka Sandra Hemme została zwolniona z więzienia po 43 latach. Kobieta w latach 80. została uznana za winną zabójstwa, do którego się przyznała. "Choć jestem niewinna, policja chce kogoś wsadzić do więzienia i móc powiedzieć, że rozwiązała sprawę" - pisała w liście do rodziny. Okoliczności sprawy od początku budziły zastrzeżenia.

43 lata temu 21-letnia wówczas Sandra Hemme została skazana za zabójstwo 31-letniej Patricii Jeschke. Kobieta otrzymała karę dożywotniego pozbawienia wolności.

USA. Śmierć Patricii Jeschke. Sandra Hemme wśród podejrzanych

Ofiara została znaleziona w swoim mieszkaniu w Saint Joseph w stanie Missouri 13 listopada 1980 roku. Hemme w kręgu podejrzanych znalazła się po dwóch tygodniach, kiedy przyszła do domu pielęgniarki w Saint Joseph uzbrojona w nóż, a właścicielka wezwała policję. 

 

Hemme została zatrzymana i była kilkakrotnie przesłuchiwana przez funkcjonariuszy będąc pod wpływem leków przeciwpsychotycznych i silnych środków uspokajających, które przyjmowała. Wcześniej kilka razy leczyła się psychiatrycznie.

 

ZOBACZ: Elektryczne szczoteczki znikały ze sklepowych półek. Złodziej kradł je codziennie

 

Z dokumentów sądowych wynika, że odpowiedzi udzielane przez 21-latkę  były "jednosylabowe", a ona sama "nie do końca była świadoma tego, co się dzieje". Kobieta czasami ledwo mogła utrzymać głowę prosto i odczuwała ból spowodowany skurczami mięśni, co było efektem ubocznym leków.

Policjant drugim podejrzanym

W międzyczasie w sprawie pojawił się drugi podejrzany - Michael Holman, funkcjonariusz lokalnej policji. Mężczyzna został aresztowany w związku z fałszywym zgłoszeniem kradzieży swojego samochodu. Pojazd widziany był wcześniej w pobliżu miejsca odnalezienia ciała Jeschke.

 

Holman został też przyłapany na próbie użycia należącej do ofiary karty kredytowej, a jego alibi było niemożliwe do zweryfikowania.

 

Dodatkowo, podczas przeszukania domu policja natrafiła na parę kolczyków, które zdaniem ojca Jeschke należały do jego zamordowanej córki. Mimo wielu poszlak, śledztwo w sprawie Holmana trwało tylko kilka dni i zostało nagle umorzone.

 

Mężczyzna trafił później do więzienia za inne przestępstwo i zmarł w 2015 roku.

"Policja chce kogoś wsadzić do więzienia"

Po koniec grudnia 1980 roku Hemme napisała list do rodziców, w którym stwierdziła, że "choć jest niewinna, policja chce kogoś wsadzić do więzienia by móc powiedzieć, że rozwiązała sprawę".

 

Jak wynika z korespondencji kobieta była "zmęczona" i uznała, że równie dobrze może przyznać się do popełnienia zbrodni. Tak też w końcu zrobiła, za co obiecano jej, że nie zostanie skazana na karę śmierci.

 

ZOBACZ: Paraliż na autostradzie A1. Doszło do kilku wypadków

 

Przyznanie się do winy zostało zaakceptowane przez sędziego. Później odrzucił je jednak sąd apelacyjny. Wyrok w sprawie Hemme wydano dopiero w 1985 roku. Kobieta została skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

USA: Sandra Hemme wyszła z więzienia po 43 latach

Po latach sprawa wróciła jednak na wokandę. W czerwcu sąd zdecydował o uchyleniu wyroku, a w piątek kobieta - po 43-latach za kratami - w końcu wyszła na wolność.

 

Sędzia prowadzący sprawę zauważył, że żadne dowody kryminalistyczne nie powiązały kobiety z morderstwem. Nie miała motywu i nie było świadków łączących ją ze zbrodnią. 

 

 

- Zbyt łatwo było skazać niewinną osobę i o wiele trudniej niż powinno, było ją uwolnić - powiedział adwokat kobiety Sean O'Brien. - Uwolnienie niewinnej osoby nie powinno być tak trudne - zaznaczył.

 

ZOBACZ: Media donoszą o śmierci Jacka Jaworka. Prokuratura komentuje

 

Sandra Hemme była najdłużej niesłusznie przetrzymywaną w więzieniu kobietą w USA - uznała organizacja Innocence Project, która pomaga osobom w trudnych sytuacjach prawnych.

 

Hemme odmówiła rozmowy z dziennikarzami po zwolnieniu. O'Brien powiedział, że utrudnienia w uwolnieniu kobiety spowodowały "nieodwracalne szkody i cierpienia emocjonalne". - Ona będzie potrzebowała pomocy, aby zacząć normalne życie - powiedział, zauważając, że 64-latka nie będzie kwalifikować się do ubezpieczenia społecznego, ponieważ była długo uwięziona.

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie