Zamach na Donalda Trumpa. Ojciec napastnika przed atakiem dzwonił na policję
Ojciec Thomasa Matthew Crooksa miał zadzwonił na policję przed zamachem na Donalda Trumpa - przekazały media. Dodano, że mężczyzna martwił się o syna. Służby wciąż ustalają okoliczności zdarzenia, nie jest też znany motyw 20-letniego napastnika.
Nie milkną echa sobotniego ataku na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Portal BBC przekazał - powołując się na własne źródło - że ojciec Matthew Thomasa Crooksa zadzwonił na policję przed zamachem. Jak dodano, mężczyzna martwił się o swojego syna, próbował także ustalić miejsce jego pobytu.
Rodzina zamachowca współpracuje ze śledczymi
Nie jest jasne, kiedy dokładnie telefon został wykonany, ani co dokładnie ojciec przekazał stróżom prawa. Jak podano, rodzice 20-latka współpracują ze śledczymi.
Telefon ten jest jednym z kilku sygnałów ostrzegawczych ujawnionych w ostatnich dniach, o których organy ścigania zostały powiadomione przed sobotnim atakiem w Pensylwanii.
ZOBACZ: Media: Joe Biden może się wycofać z wyborów. Zakulisowa rozgrywka Obamy
Po zamachu organy ścigania - w szczególności US Secret Service - stanęły w obliczu pytań dotyczących bezpieczeństwa. Szefa agencji wielokrotnie wzywano do rezygnacji.
Zamach na Trumpa. Śledczy ustalają motyw 20-letniego strzelca
Wcześniej przedstawiciele FBI podali, że zyskali dostęp do telefonu 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa i przeglądają jego zawartość, jednak jak dotąd nie zidentyfikowano nic, co wskazywało na motyw zamachowca.
Przekazano, że strzelec szukał w sieci informacji na temat poważnych zaburzeń depresyjnych, a także Narodowej Konwencji Demokratów zaplanowanej na sierpień.
Według doniesień Washington Post i Associated Press, 20-latek miał zapisane na urządzeniu zdjęcia Donalda Trumpa, prezydenta Joe Bidena, prokuratora generalnego Merricka Garlanda czy dyrektora FBI Chrisa Wraya.
ZOBACZ: Secret Service zabiera głos po zamachu na Trumpa. Padła ważna zapowiedź
FBI potwierdziło wcześniejsze doniesienia, że Crooks działał sam i że posługiwał się karabinem półautomatycznym zakupionym przez ojca. Źródła AP donoszą także, że znaleziono materiały do produkcji bomb w pojeździe Crooksa i w jego domu. Służby opisały znalezione urządzenia jako "prymitywne".
Nadal nie jest jasne, w jaki sposób 20-letni zamachowiec mógł wejść na dach budynku oddalonego od 130 metrów od Trumpa i oddać w jego kierunku strzały. Według doniesień CNN Crooks wzbudził podejrzenia już na początku wiecu, kiedy miał podejrzanie się zachowywać w pobliżu wykrywaczy metalu.
Atak na Donalda Trumpa. Ojciec 20-latka, który strzelał, zabrał głos
Wcześniej ojciec zamachowca powiedział w CNN, że "próbuje zrozumieć, co się do diabła dzieje". Mężczyzna nie chciał podać więcej szczegółów na temat syna. Zaznaczył, że "poczeka, aż porozmawia z organami ścigania" zanim udzieli odpowiedzi na temat ataku.
Dziennikarze stacji dotarli do znajomych zamachowca. Kolega z klasy Crooksa w Bethel Park powiedział, że to "samotnik, który był często prześladowany". Dodał, że "nosił na zajęciach strój łowiecki". Znajoma zaznaczyła, że Crooks nie manifestował swoich poglądów politycznych.
Czytaj więcej