Burza po wypowiedzi Jerzego Bralczyka. "Zwierzęta nie umierają"

aktualizacja: Polska
Burza po wypowiedzi Jerzego Bralczyka. "Zwierzęta nie umierają"
East News/Wojciech Olkusnik
Wypowiedź prof. Bralczyka wzbudziła kontrowersje

Sieć zalała fala komentarzy po wypowiedzi prof. Jerzego Bralczyka dotyczącej m.in. adopcji psów. Jak przekonywał, nawet najukochańsze pupile "zdychają", a nie "umierają". - Nie pasuje mi, tak samo jak nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie - ocenił. - "Można być profesorem i osobą pozbawioną empatii" - stwierdziła dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra.

Słowa znanego językoznawcy prof. Jerzego Bralczyka padły na antenie TVP Info, gdzie wypowiedział się na temat istot "ludzkich i nieludzkich". Profesor skrytykował między innymi używanie słowa "umrzeć" oraz "adopcja" względem pupili.

"Nie pasuje mi adoptowanie zwierząt". Prof. Bralczyk mówi o zwierzętach

- Nie pasuje mi, tak samo jak nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł - powiedział.

 

W dalszej części wypowiedzi profesor zapewnił, że jest miłośnikiem zwierząt. Dodał, że słowa "umrzeć" nie można w kontekście zwierząt użyć z tego samego powodu, dla którego niedopuszczalne jest użycie słowa "włosy" zamiast "sierść".

W sieci zawrzało po wypowiedzi Jerzego Bralczyka

Wypowiedź doczekała się licznych reakcji. "Profesor Bralczyk przed wypowiedzią o zdychających psach zaznaczył, że jest stary. I przychodzi mi taka impresja do głowy, że pewne osoby nie dostosowały się do zmian, jakie zaszły na świecie. Nie rozumieją, że ich świat, świat patriarchatu, pogardy dla zwierząt, już nie istnieje" – stwierdził w mediach społecznościowych dziennikarz Damian Maliszewski.

 

ZOBACZ: Włoskie media pisały o kocie z Gdańska. Postawiono mu pomnik

 

"Język się zmienia, a śmierć jest zjawiskiem uniwersalnym. Umiera każda istota żyjąca na tym świecie. Bo jeśli człowiek, pies, kot, słoń rodzą się i żyją, nie ma powodu, by mówić, że ludzie umierają, a psy, koty, słonie zdychają" – dodał.

Komentarze po wypowiedzi językoznawcy. "To niegodne"

"Do profesora Bralczyka mam gigantyczną pretensję nie o to, że jest (jak mówi) stary. O to, że zasłania się swoim wiekiem i wykorzystuje niekwestionowany autorytet, by zaistnieć, uderzając w zwierzęta, których pozycja jest i tak bardzo podła. Niegodne jest dla mnie przemawianie z (zasłużonej) pozycji wybitnego językoznawcy, by umniejszyć istoty, które człowiek od wieków wybija, wykorzystuje, eksploatuje ponad wszelką miarę i panem których się obwołał" – oceniła na platformie X Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News .

 

"Na końcu jeszcze - odmawia im nawet minimum szacunku słowem 'umierać', zastępując je pogardliwym 'zdychać'. Profesor zaistniał, ale przy okazji wywołał lawinę komentarzy i deklaracji, świadczących, jak wiele osób nie akceptuje takiego opisu świata. Wszak język opisuje rzeczywistość i także naszą wrażliwość. Można być profesorem i osobą pozbawioną empatii" – podkreśliła.

 

ZOBACZ: Uroczy wychowanek stołecznego zoo. "Pamir" podbił serce internautów

 

W obronie prof. Bralczyka stanął pisarz Jakub Żulczyk. "Tak się po prostu mówiło w jego pokoleniu. Ludzie w jego wieku dorastali w utylitarnym podejściu do zwierząt. Pies pilnował chałupy, kot łapał myszy. Najbardziej przyjacielskie i czułe stosunki, jak pamiętam z dzieciństwa przeżytego na tzw. ekhem prowincji, ludzie w wieku babci mieli z krową mleczną" - napisał na portalu X. 

Kontrowersyjne wypowiedzi znanego językoznawcy

To nie jedyna wypowiedź językoznawcy, która wzbudziła emocje w ostatnim czasie. Prof. Bralczyk krytycznie odniósł się m.in. do stosowania feminatywów, czyli żeńskich odpowiedników takich rzeczowników, których zwyczajowo używa się w formie męskiej.

 

- Jeżeli ktoś będzie wymagał żebym używał wyłącznie określenia "gościni" to nie będzie mi się to podobało. Będę nawet przeciwko temu protestował - mówił w programie "Kuba Wojewódzki". Dodał, że stosowanie ich świadczy o "sztucznym dostosowywaniu się do obowiązującej mody", a same żeńskie form są w jego przekonaniu "nienaturalne".

 

Profesor Bralczyk wzbudził również poruszenie wypowiedzią na temat tego, że śląski nie powinien być klasyfikowany jako język. - Nie wykluczam, że racje tych, którzy śląski uznają za odrębny język w końcu zwyciężą, pod wpływem na przykład ewolucji w zakresie legalizacji różnych zachowań językowych czy funkcjonowania śląszczyzny w przestrzeni oficjalnej - mówił w lutym.

Pola Kajda / mak / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie