Pożar galerii handlowej w Chinach. Są ofiary, na miejscu akcja służb
Trwa akcja ratunkowa w chińskim centrum handlowym. Na jednym z pięter wybuch pożar, a czarny i gęsty dym spowił niemal cały budynek. Służbom udało się uratować 30 osób i opanować ogień, jednak w budynku wciąż mają pozostawać uwięzieni klienci galerii. Krótko przed godziną 17 polskiego czasu podano nowy bilans ofiar.
Ogień pojawił się w środę ok. godz. 18 (godz. 12 w Polsce -red.) w centrum handlowym w Zigong na południowym wschodzie Chin. Państwowa telewizja CCTV informowała, że płomienie pojawiły się między parterem a piątym piętrem.
Pożar galerii handlowej w Chinach
W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo nagrań i zdjęć z miejsca zdarzenia. Na filmach widać jak gęsty i czarny dym spowija 14-piętrowy budynek i unosi się na wysokość kilkudziesięciu metrów.
ZOBACZ: Chiny odpowiadają Polsce. "Nie są wymierzone w żaden kraj"
Nadawca publiczny przekazał, że ok. godz. 20 czasu lokalnego pożar został ugaszony, a służby uratowały 30 osób. Jednak nieznana liczba poszkodowanych wciąż jest wewnątrz budynku, dlatego nadal trwa akcja ratunkowa.
Wiadomo również, że są ofiary śmiertelne. "W tej chwili zginęło sześć osób. Ekipy ratownicze kontynuują akcję poszukiwawczo-ratowniczą" - przekazała telewizja CCTV.
Brak jasnych przepisów w Chinach zwiększa ryzyko katastrof
Agencja AFP przypomina, że pożary i inne śmiertelne wypadki są powszechne w Chinach ze względu na brak rygorystycznych przepisów bezpieczeństwa. Normą jest również brak egzekwowania tych, które istnieją.
W styczniu w pożarze sklepu w Xinyu zginęło 39 osób. Wówczas państwowa agencja informacyjna Xinhua informowała, że pożar wybuch po tym, jak jeden z pracowników "nielegalne" użył ognia w piwnicy sklepu. Z kolei kilka dni wcześniej doszło do tragedii w szkole w prowincji Henan, gdzie w pożarze zginęło 13 uczniów.
Czytaj więcej