Trzylatka zamknięta w aucie. Kuriozalne tłumaczenie rodziców
Nieodpowiedzialne zachowanie rodziców trzyletniej dziewczynki. Rodzice zostawili ją samą w nagrzanym samochodzie i poszli na zakupy. Została uratowana przez zamojskich policjantów. Jak później tłumaczyli opiekunowie, nie zabrali dziewczynki ze sobą, ponieważ... nie chcieli jej budzić.
Do zdarzenia doszło w weekend na parkingu centrum handlowego przy ulicy Wyszyńskiego w Zamościu (woj. lubelskie).
- Około godz. 19:30 do policjantów patrolujących okolice sklepu podeszli świadkowie, którzy poinformowali, że w zamkniętym, nagrzanym samochodzie znajduje się mała dziewczynka - poinformowała asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło z KMP w Zamościu.
Zamość. Znaleźli zamkniętą w aucie trzylatkę. Nie reagowała na wołanie
Zamknięte w aucie dziecko było przepocone, miało zamknięte oczy i nie reagowało na hałasy na zewnątrz.
ZOBACZ: Usłyszeli wołanie o pomoc. Błyskawiczna akcja policji
Policjanci próbowali odnaleźć rodziców dziewczynki, jednak nikt nie zgłosił się na ich wezwania. Sytuacja stała się poważna, dlatego funkcjonariusze postanowili wybić szybę w aucie i uwolnili dziecko.
- Policjanci podali jej wody do picia, a przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia udzieliła jej pomocy. Na szczęście dziecku nic się nie stało, nie wymagało przewiezienia do szpitala - przekazała policjantka.
Absurdalne tłumaczenie rodziców dziecka
Chwilę później na miejscu pojawili się rodzice dziewczynki. Cała i zdrowa trzylatka trafiła pod ich opiekę. Jak się okazało, opiekunowie dziewczynki przebywali z drugim swoim dzieckiem na zakupach. Tłumaczyli, że zostawili córkę w samochodzie, bo nie chcieli budzić jej ze snu.
ZOBACZ: Katowice. Zostawił 5-letniego syna w aucie i poszedł do klubu. Grozi mu 5 lat aresztu
To jednak nie koniec całej sprawy. - Śledczy ustalają teraz szczegółowy przebieg zdarzenia, między innymi, jak długo dziewczynka przebywała w szczelnie zamkniętym pojeździe. Rodzice dziecka mogą odpowiedzieć za narażenie dziecka nie niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia, za co grozi kara pięciu lat więzienia - poinformowała asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło.
Czytaj więcej