Marcin Mastalerek ostrzega premiera. "Role mogą się odwrócić"
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w poniedziałek Marcina Romanowskiego. Według szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka zatrzymanie posła Suwerennej Polski to "nowe standardy" wprowadzone przez Donalda Tuska. Mastalerek ostrzegł premiera, że "za trzy lata role mogą się odwrócić". - Nowa władza będzie mogła robić to samo - dodał.
Poseł Suwerennej Polski Marcin Romanowski został w poniedziałek po południu zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
Zarejestrowała to kamera Polsat News. Jak zapowiedziano, polityk klubu PiS wkrótce usłyszy zarzuty i zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego.
Zatrzymanie Marcina Romanowskiego. "Próba anihilacji PiS"
Sprawę skomentował w programie "Gość Wydarzeń" szef gabinetu prezydenta, który uważa, że jest to kolejna odsłona próby "anihilacji PiS".
- Nie da się nie zauważyć, że premier Donald Tusk zatrzymując posłów wprowadza "nowe standardy", a z nagonki na PiS, z próby anihilacji PiS robi swój program wyborczy - powiedział w Polsat News Mastalerek.
- Ja na miejscu premiera Tuska pamiętałbym jednak, że tak jak mówił prezydent Duda, nie zawsze jest się władzą i nie zawsze jest się opozycją. Za trzy lata role mogą się odwrócić - dodał.
- Jeżeli dzisiaj można zatrzymywać posłów, jeżeli dzisiaj można w taki sposób ich traktować, to trzeba pamiętać, że władza się kiedyś zmieni - przypomniał.
ZOBACZ: Marcin Romanowski zatrzymany. Obrońca: On ma drugi immunitet
- Najwyraźniej Donald Tusk myśli chyba, że już nigdy władzy nie straci. Ale nowa władza będzie mogła robić to samo - dodał.
- Rzeczą oczywistą jest, że Donald Tusk chce anihilować PiS, zniszczyć tę partię, a Platforma Obywatelska robi z tego swój najważniejszy element programu politycznego - stwierdził.
Według Mastalerka zatrzymanie Marcina Romanowskiego akurat teraz, to "próba odwrócenia przez PO uwagi od nierealizowania swojego programu".
- Chcą przykryć swoją porażkę. Dzisiaj rozmawiamy o pośle Romanowskim, a przecież Donald Tusk w piątek przegrał głosowanie w jednej z najważniejszych spraw, o której mówił (projekt o częściowej dekryminalizacji aborcji - red.) - przypomniał.
- Premier chciał co prawda zrzucić odpowiedzialność na PSL, ale niestety zabrakło głosów tylko trzech posłów i to akurat byli parlamentarzyści z PO - powiedział.
WIDEO: Marcin Mastalerek w programie "Gość Wydarzeń"
Zamach na Donalda Trumpa. "Niewielu ludzi zachowałoby się w taki sposób"
W drugiej części rozmowy poruszono temat zamachu na Donalda Trumpa. Były prezydent USA został w weekend postrzelony na wiecu wyborczym w Pensylwanii.
Mastalerek pytany, czy to zdarzenia może odwrócić losy kampanii prezydenckiej, przypomniał spotkanie Donalda Trump z Andrzejem Dudą, do którego doszło w kwietniu. Polski prezydent miał wtedy zapytać swojego gospodarza o wybory prezydenckie. Trump odpowiedział wówczas, że "sześć miesięcy w polityce to wieczność".
- Trump dodał, że wszystko się może zdarzyć. Ja mogę dzisiaj odpowiedzieć tak samo. Wybory w USA za cztery miesiące, wszystko może się zdarzyć - powiedział.
- Dzisiaj jesteśmy w takim punkcie, że dla wielu sprawa zwycięstwa w wyborach może wydawać się już przesądzona, ale tak nie jest - dodał.
ZOBACZ: Secret Service zabiera głos po zamachu na Trumpa. Padła ważna zapowiedź
Według niego zachowanie Trumpa po zamachu, pokazało nam jak silnym i zdeterminowanym jest on politykiem. - Myślę, że niewielu ludzi na świecie zachowałoby się w tej sytuacji w taki sposób - podkreślił.
Szef gabinetu prezydenta przypomniał jednocześnie, że "Andrzej Duda od dawna zwracał uwagę, że Polska, polski prezydent, rząd i parlamentarzyści muszą się zachowywać tak, żeby mogli współpracować zarówno z republikanami jak i demokratami". - Bardzo źle, że Donald Tusk w taki sposób atakował Donalda Trumpa - stwierdził.
Podkreślił, że podczas wspólnej wizyty prezydenta i premiera w Waszyngtonie w marcu, Andrzej Duda spotkał się z demokratami i z republikanami, natomiast Donald Tusk spotkał się tylko z demokratami, "bo kilka dni wcześniej obrażał w mediach społecznościowych republikanów i Donalda Trumpa".
- Odmówiono mu spotkania - poinformował. - Donald Tusk ryzykuje w ten sposób polskim bezpieczeństwem - dodał.
"Prezydent źle ocenia Bogdana Klicha"
Na koniec Marcin Mastalerek został zapytany o ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zapowiedział kilka dni temu, że senator KO Bogdan Klich poleci do USA, aby objąć kierownictwo nad polską ambasadą. Jak dodał, nie będzie on jednak zarządzał placówką jako ambasador, ponieważ zgody na to nie podpisze prezydent Andrzej Duda.
- Myślę, że nie ma najmniejszej szansy, żeby prezydent Duda zaakceptował Bogdana Klicha jako ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych - potwierdził szef prezydenckiego gabinetu.
ZOBACZ: Nowy szef ambasady Polski w USA. Radosław Sikorski potwierdza
Jak wyjaśnił, wynika to z faktu, że "ambasadorem RP w Waszyngtonie jest Marek Magierowski i nie zostanie odwołany przez prezydenta". Przypominał, że zgodnie z konwencją wiedeńską ambasadorzy są akredytowani przy głowach państwa.
- Po drugie prezydent źle ocenia Bogdana Klicha i powiedział to Radosławowi Sikorskiemu - podkreślił.
- Pan Bogdan Klich może zostać kierownikiem placówki. Jeżeli mu to odpowiada, to niech jedzie - dodał.
Więcej wydań "Gościa Wydarzeń" dostępnych jest TUTAJ.
Czytaj więcej