USA. Świadek na wiecu Donalda Trumpa. "Nikt nie reagował"

Świat
USA. Świadek na wiecu Donalda Trumpa. "Nikt nie reagował"
AP/Gene J. Puskar
Uczestnik wiecu wyborczego w Pensylwanii twierdzi, że widział zamachowca, który postrzelił Donalda Trumpa

- My mówimy 'hej stary, na dachu jest facet z karabinem', ale policja nie miała pojęcia, co się dzieje - zrelacjonował jeden ze świadków zamachu na Donalda Trumpa. Greg Smith twierdzi, że przez kilka minut próbował powiedzieć służbom o napastniku, ale nikt nie reagował. Później rozległy się strzały.

- Myślę sobie: dlaczego Trump nadal przemawia, dlaczego nie ściągnęli go ze sceny... a potem rozlega się pięć strzałów - Greg Smith, uczestnik wiecu wyborczego w Butler w Pensylwanii, zapewnił BBC, że przed zamachem na Donalda Trumpa zobaczył strzelca na dachu pobliskiego budynku i wskazał go policji około pięć minut przed zdarzeniem. 


- Zauważyliśmy faceta czołgającego się po dachu budynku obok nas, w odległości 50 stóp (15 metrów) - powiedział. - Miał karabin, wyraźnie go widzieliśmy - dodał.

 

ZOBACZ: Donald Trump postrzelony na wiecu. Zamachowiec nie żyje


- Wskazujemy na niego, ale policja biega po ziemi. My mówimy "hej stary, na dachu jest facet z karabinem" - ale policja nie miała pojęcia, co się dzieje - zrelacjonował

USA. Świadek na wiecu Donalda Trumpa. "Policja nie miała pojęcia"

Smith powiedział, że próbował zaalarmować władze przez około trzy, cztery minuty. Uznał, że strzelec pozostaje najpewniej poza zasięgiem ich wzroku z powodu nachylenia dachu.


- Dlaczego na tych wszystkich dachach nie ma służb specjalnych? - zapytał. - To nie jest duże miejsce. To błąd w zabezpieczeniach, na sto procent błąd w zabezpieczeniach - przekonywał.

 

ZOBACZ: USA. Zamach na Donalda Trumpa. FBI zidentyfikowało napastnika


Powiedział, że był również świadkiem chwili, gdy agenci zastrzelili zamachowca. - Wczołgali się na dach, wycelowali w niego broń i upewnili się, że nie żyje. Był martwy i to był koniec - opisał.


Anthony Guglielmi, rzecznik Secret Service, przekazał, że agenci "zneutralizowali zamachowca" i "szybko zareagowali z wykorzystaniem środków ochronnych". Incydent jest badany jako próba zabójstwa. W wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba z tłumu, a dwie są ciężko ranne.

Reakcja świadków. "Było z nami wiele dzieci"

Greg Smith powiedział BBC, że jego dziecko "płakało i błagało mnie, żebym zabrał je do domu".


- Było tam z nami wiele dzieci, które były przerażone i nadal są przerażone - dodał.

 

Inny świadek opisał upadek prezydenta na ziemię po pięciu oddanych jeden po drugim strzałach. Inny ze świadków o imieniu Jason, przekazał BBC: - Widzieliśmy, jak Secret Service skacze na Trumpa, by go chronić. Padli na ziemię - powiedział. Potem Trump miał "wstać i wznieść pięść w powietrze". 

 

ZOBACZ: Donald Trump postrzelony. "To coraz bardziej wygląda na zorganizowany zamach"


- Był trochę zakrwawiony, jego ucho krwawiło. Wstał, żył i oddychał - podkreślił świadek.


Lekarz pogotowia ratunkowego na wiecu powiedział CBS News, że zajął się raną jednego z uczestników wiecu. - Słyszałem strzały, na początku myślałem, że to petardy - powiedział. - Ktoś tam krzyczał "został postrzelony, został postrzelony". Było dużo krwi - dodał.

 

Pola Kajda / BBC
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie