Ekspert analizuje ruchy Donalda Trumpa. "Bardzo wiarygodne"

Świat
Ekspert analizuje ruchy Donalda Trumpa. "Bardzo wiarygodne"
PAP/EPA/DAVID MAXWELL, Polsat News
Ekspert ds. mowy ciała uznał, że zachowanie Donalda Trumpa parę chwil po nieudanym zamachu nie było przez niego specjalnie przemyślane

- Donald Trump wstał, "otrząsnął się" z ochrony, wykonał gesty walki. Właściwie dalej przemawia - stwierdził Grzegorz Załuski, specjalista ds. mowy ciała, przyglądając się nagraniu z zamachu. Jego zdaniem w zachowaniu byłego prezydenta nie widać "PR-owskich zabiegów", a sytuacja "ekstremalnie pomoże" mu w kampanii wyborczej. - Joe Biden się nie osłabił, ale Trump się wzmocnił - ocenił.

Światowe media obiegły zdjęcia wykonane tuż po zamachu na Donalda Trumpa, do którego doszło na wyborczym wiecu w Pensylwanii. Kandydat republikanów, z widocznymi obrażeniami i w obstawie ochrony, wykonał kilka razy gest walki, podnosząc do góry zaciśniętą pięść. Tłum wspierających go Amerykanów odpowiedział okrzykiem "USA".

 

Zdaniem Grzegorza Załuskiego, eksperta ds. mowy ciała, w zachowaniu byłego prezydenta nie widać "PR-owskich zabiegów". - To było za szybkie działanie, za szybka akcja, aby zdążył przemyśleć ten temat - stwierdził w niedzielę na antenie Polsat News.

Gesty Trumpa tuż po zamachu. "Jakby kontynuacja jego przemówienia"

W rozmowie z Agatą Biały-Cholewińską zauważył, że konkurent Trumpa, a więc urzędujący przywódca Joe Biden, jest "starzejącym się panem", mającym problemy "nawet z poruszaniem się". - Jeśli zestawimy go w konfrontacji z "kuloodpornym" Trumpem to analiza mowy ciała (drugiego z nich - red.) będzie zmierzała w stronę, iż jego ruchy są bardzo wiarygodne - ocenił.

 

ZOBACZ: Georgette Mosbacher o zamachu na Donalda Trumpa: Wszyscy zadają wielkie pytanie

 

Jak kontynuował, republikanin "skulił się natychmiast po zobaczeniu, że coś mu grozi, złapał się za ucho, zwinął w pozycję embrionalną". - Schował się za wszystko, co było dla niego dostępne w tamtym momencie. Był na adrenalinie, bo wszyscy przygotowujący się do takich publicznych przemówień wchodzą jak bokser na walkę; on musi się rozgrzać, podskakiwać - porównał.

 

Jego zdaniem Trump "prawdopodobnie już wcześniej był 'rozgrzany'", a moment strzału i to, że się schował, a po chwili otoczył go kordon ochrony, było tylko niczym przerwa w jego przemowie. - Trzykrotny gest walki to była jakby kontynuacja jego przemówienia. Trump potrafi unieść napięcie, ale i kule lecące w jego stronę, potrafi je ominąć. Ma szczególne szczęście - opisał.

Zamach na Donalda Trumpa. "Ekstremalna pomoc" w kampanii

Według Załuskiego część Amerykanów, kierujących się "poczuciem szczęścia", a nie tylko faktami, może po zdarzeniach z Pensylwanii uznać, że skoro Trump przeżył zamach, prawdopodobnie przyniesie też szczęście USA, rządząc nimi. - On wstał, "otrząsnął się" z ochrony, wykonał ten gest; właściwie dalej przemawia - uznał, podkreślając, że trudno analizować wiarygodność wszystkich jego ruchów.

 

ZOBACZ: Zamach na Donalda Trumpa. Reporter uchwycił kulę, która mogła trafić Trumpa

 

Zaznaczył, że nieudany zamach "ekstremalnie pomoże" wizerunkowi Trumpa. - Jego głównym zarzutem do Bidena jest, że (obecny prezydent - red.) jest słaby fizycznie. W tej chwili Biden się nie osłabił, ale Trump się wzmocnił. Przestrzeń między siłą a słabością wzrosła, wpłynie na dobre pozycjonowanie się Trumpa - mówił.

 

Jak podkreślił, ujęcia z przerwanego wiecu już są wykorzystywane w kampanii wyborczej przed listopadowymi wyborami w USA. - Ciężko wyobrazić sobie lepszą akcję PR-ową niż to, o czym teraz mówi cały świat. Wiele osób odłoży bieżące obowiązki i będzie z zainteresowaniem oglądać, co się wydarzyło - powiedział Załuski.

Wiktor Kazanecki / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie