Donald Trump postrzelony na wiecu. Zamachowiec nie żyje

aktualizacja: Świat
Donald Trump postrzelony na wiecu. Zamachowiec nie żyje
PAP/EPA/DAVID MAXWELL
Donald Trump został ranny podczas wiecu wyborczego

Donald Trump został postrzelony w głowę w czasie wiecu wyborczego w Pensylwanii. Były prezydent przeszedł badania, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zamachowiec został zabity. Nie żyje również jeden z widzów, a dwóch innych uczestników wiecu zostało poważnie rannych. - W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc - podkreślił prezydent Joe Biden w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom.

"Z prezydentem Trumpem jest wszystko w porządku i jest badany w lokalnej placówce medycznej" - podał w oświadczeniu sztab kampanii Donalda Trumpa po tym, jak podczas jego wiecu padły strzały, a kandydat Republikanów upadł na ziemię. Z nagrania z incydentu wynika, że zamachowiec został zneutralizowany.

 

ZOBACZ: "Były zamachy na Putina". Szef wywiadu Ukrainy mówi, kto zagraża dyktatorowi

 

"Prezydent Trump dziękuje organom prawa za ich szybkie działania podczas tego haniebnego zdarzenia. Wszystko z nim w porządku i jest badany w lokalnej placówce medycznej. Wkrótce podamy więcej szczegółów" - powiadomił w oświadczeniu sztab wyborczy byłego prezydenta.

 

 

Zamach na Donalda Trumpa. Napastnik nie żyje

Chroniąca Trumpa Secret Service przekazała, że Trump jest bezpieczny. Na nagraniu z incydentu słychać było, jak funkcjonariusze mówią, że "strzelec padł na ziemię".

 

Jak poinformowała w wydanym oświadczeniu służba US Secret Service, zamachowiec "oddał kilka strzałów w stronę sceny z podwyższonego miejsca poza miejscem zgromadzenia" i został zabity. Dodała, że zginął jeden z uczestników wiecu, zaś dwie kolejne zostały ranne i są w stanie krytycznym.

Zamach na Donalda Trumpa. Joe Biden zabrał głos

"Cieszę się, że jest cały i ma się dobrze. Modlę się za niego i jego rodzinę oraz za wszystkich, którzy byli na wiecu, w oczekiwaniu na dalsze informacje. Jill i ja jesteśmy wdzięczni Secret Service za zapewnienie mu bezpieczeństwa. W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc. Musimy zjednoczyć się jako jeden naród, aby to potępić" - oświadczył prezydent USA Joe Biden w reakcji na nieudany zamach na byłego prezydenta podczas jego wiecu w Pensylwanii. Potępił zamach i wezwał do jedności.

 

ZOBACZ: Wnioski po szczycie NATO. "Będziemy musieli budować systemy bezpieczeństwa"

 

Podobne oświadczenia wydali inne najważniejsze osoby w państwie z obydwu partii, w tym spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson i lider większości w Senacie Chuck Schumer.

luq/ / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie