Ojciec i syn znaleźli się pod wodą. Świadkowie przedstawiają dwie wersje
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło podczas kąpieli 41-latka i jego sześcioletniego syna w zalewie Nakło-Chechło (woj. śląskie). W pewnym momencie - jak mówi jedna z wersji zdarzenia - mężczyzna i dziecko zaczęli się topić. Według innej wersji - ojciec wskoczył do wody, bo zobaczył, co dzieje się z sześciolatkiem. Obecnie ta dwójka znajduje się w szpitalu.
W sobotę po południu nad zalewem Nakło-Chechło (woj. śląskie) doszło do wypadku. Policja usłyszała od świadków o dwóch wersjach przebiegu zdarzeń.
- Według jednej z nich, 41-latek i jego sześcioletni syn w pewnym momencie, z niewiadomych przyczyn, znaleźli się pod wodą - przekazał polsatnews.pl aspirant Michał Tomanek z Zespołu Prasowego KWP w Katowicach.
Policjant przekazał, że druga wersja zdarzenia mówi, że to 41-latek rzucił się na pomoc tonącemu dziecku. - Mężczyzna chwilę potem sam zaczął tonąć - dodał.
- Wówczas jeden ze świadków zdarzenia zareagował i ruszył tonącym na ratunek. Udało mu się wyciągnąć na brzeg. Najpierw chłopca, który był przytomny, a potem nieprzytomnego ojca - wyjaśnił aspirant.
Akcja ratunkowa nad zalewem Nakło-Chechło
Na miejscu zdarzenia lądował śmigłowiec LPR. Chłopiec karetką został przewieziony do szpitala.
Policja przekazała, że mężczyzna nie utracił czynności życiowych, jednak do tej pory nie odzyskał przytomności. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala.
ZOBACZ: Tragedia na zalewie Wióry. Policja apeluje do świadków
Na miejscu zdarzenia pracują służby. Dokładny przebieg zdarzenia - w oparciu o wszystkie ustalenia i fakty - przeanalizują tarnogórscy śledczy.