Roman Giertych i Waldemar Sługocki zawieszeni w klubie KO

aktualizacja: Polska
Roman Giertych i Waldemar Sługocki zawieszeni w klubie KO
PAP/Rafał Guz/Facebook/Waldemar Sługocki
Roman Giertych i Waldemar Sługocki zawieszeni w klubie KO

Projekt o depenalizacji aborcji nie zyskał większości w Sejmie - zabrakło kilku głosów, a tymczasem trzech posłów KO nie wzięło udziału w głosowaniu. Wśród nich byli Roman Giertych oraz Waldemar Sługocki, którzy zostali zawieszeni w klubie i pozbawieni funkcji. Poinformował o tym lider formacji, premier Donald Tusk. Posłowie już zdążyli wytłumaczyć się ze swoich decyzji.

W piątek Sejm większością głosów 218 do 215 odrzucił projekt Lewicy ws. depenalizacji i dekryminalizacji aborcji. 23 parlamentarzystów było nieobecnych lub zdecydowało wyciągnąć swoje karty.

Donald Tusk: Roman Giertych i Waldemar Sługocki zawieszeni w klubie KO

W tym gronie było trzech przedstawicieli KO: wiceprzewodniczący klubu Roman Giertych, wiceminister rozwoju i technologii Waldemar Sługocki oraz poseł Krzysztof Grabczuk. Spotkało się to z reakcją premiera Donalda Tuska.

 

"To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu - jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra).

 

Giertych swoją decyzję ws. projektu skomentował poprzez media społecznościowe. "Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów jednak zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w głosowaniu nad projektem Lewicy" - napisał. 

Giertych i Sługocki nie głosowali ws. aborcji. Teraz tłumaczą

Pod wpisem Giertycha pojawiło się wiele komentarzy - wśród nich pytanie, czy w związku z piątkową decyzją, pewne już jest, że poseł nie zagłosuje również za ustawą o związkach partnerskich. W tym przypadku Giertych jednak niczego nie wyklucza. "Zobaczę jaki będzie projekt, ale nie wykluczam poparcia" - poinformował. 

 

ZOBACZ: Aborcja w Sejmie. Posłowie zadecydowali, triumf opozycji


Giertych kilkukrotnie wypowiadał się ws. aborcji. Rok temu mówił, że nie zmienia w tej kwestii swojego zdania. "Uważam aborcję za coś złego, choć czasem dopuszczalnego (np. stan wyższej konieczności)" - pisał w sierpniu ubiegłego roku w sieci. Te słowa padły w odniesieniu do "wyroku prezes TK Julii Przyłębskiej", który uznał za "nieistniejący, zły, głupi i mający wyłącznie tragiczne skutki". Giertych ocenił wówczas, że "nie każda aborcja musi być penalizowana". 

 

Głos zabrał także Waldemar Sługocki. Jak napisał na X, jego nieobecność w Sejmie "spowodowana jest podróżą służbową do USA, zaplanowaną kilka miesięcy temu". "Wielokrotnie w swych wypowiedziach podkreślałem potrzebę depenalizacji aborcji. Jestem przekonany, że projekt wróci do Sejmu i uzyska większość" - podkreślił.

Roman Giertych o decyzji Donalda Tuska: Przyjmuję z pokorą

W piątek wieczorem w odpowiedzi, Roman Giertych przekazał, że przyjmuje decyzję Donalda Tuska z "pokorą". "Jako zawieszony poseł KO zawieszam tym samym własne postanowienie, aby się o aborcji nie wypowiadać" - napisał, a następnie zamieścił obszerny wpis dotyczący projektu, nad którym w piątek głosował Sejm.  


"Jeszcze nigdy nie było tak niechlujnego, nierozsądnego, a wręcz w niektórych punktach groźnego dla kobiet projektu ustawy. Nie mówiąc już o tym, że jeszcze nie było projektu, który wprowadzałaby taką wolną amerykankę w sprawach aborcji" - określił projekt Lewicy. Jak tłumaczył m.in. wedle tego projektu, przerwania ciąży nie mógłby dokonać lekarz a znachor.  


Według niego "absolutnym hitem" autorek ustawy jest "dowolność interpretacji", która, jak stwierdził mogłaby doprowadzić do "wymierzania kar dożywocia za aborcję". We wpisie przytoczył konkretne artykuły prawne, które mogłyby na to wskazywać.  

 

 

 

Sejm zdecydował ws. projektu o aborcji. Przepadł, zabrakło głosów

Projekt nowelizacji Kodeksu karnego został złożony przez posłów Lewicy i był jednym z czterech poselskich projektów, które po kwietniowym posiedzeniu Sejmu zostały skierowane do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Członkowie komisji zajęli się nim w pierwszej kolejności. 

 

ZOBACZ: Premier o aborcji i związkach partnerskich. "Kończymy dyskusję"


Projekt przewidywał zmiany polegające przede wszystkim na dekryminalizacji pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.  


Po zapoznaniu się z opinią ekspertów do projektu dołączono jeszcze dwie poprawki. Po nich wynikało, że kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat pięciu. 

Karina Jaworska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie