Atak DDoS na stronę Sejmu. Posłom trudno było głosować

Polska
Atak DDoS na stronę Sejmu. Posłom trudno było głosować
PAP/Tomasz Gzell
Szymon Hołownia jest przekonany, że za awarią strony internetowej Sejmu stoi atak DDoS

Gdy w Sejmie trwały głosowania, internetowa witryna izby niższej przestała funkcjonować. - Był to tak zwany atak DDoS - ogłosił marszałek Szymon Hołownia. Działania, które sparaliżowały stronę, pokrzyżowały szyki obradującym posłom. Parlamentarzysta z PiS chciał nawet przerwania posiedzenia.

W piątek strona internetowa Sejmu, gdy trwały głosowania, przestała działać. Do sprawy odniósł się marszałek izby niższej Szymon Hołownia. Jak przyznał, w trakcie posiedzenia "pojawiło się zamieszanie".

 

- Teraz już wiemy, że był to atak DDoS, który miał doprowadzić do tego, żeby nie było łączności ze stroną Sejmu przez urządzenia korzystające z karty SIM. Pracujemy w tej chwili nad tym - powiedział dziennikarzom.

 

ZOBACZ: Aborcja w Sejmie. Posłowie zadecydowali, triumf opozycji

 

Wszystkich, którzy podczas głosowań chcieli wejść na sejmową witrynę, witał komunikat o tym, że może być ona tymczasowo niedostępna lub została "na stałe przeniesiona pod nowy adres internetowy". Awaria była problemem nie tylko dla śledzących wydarzenia obywateli, ale i posłów. W trakcie obrad zgłaszali, że nie mają dostępu do rozpatrywanych poprawek.

Strona Sejmu przestała działać. "Nie będziemy na to pozwalać"

Zdaniem Hołowni czas, gdy przeprowadzono atak DDoS "nie był wybrany przypadkowo". - Dzieją się ważne rzeczy w Sejmie. Są różne siły, które, jak widać, chcą zamieszać nam w naszej demokracji, ale nie będziemy im na to pozwalać. Nie będziemy pozwalać nikomu decydować, czy Sejm może podejmować decyzje i głosować, czy nie - oznajmił.

 

Jak dodał, decyzje te "zawsze będą podejmowane na Wiejskiej, a nie w innych geograficznych lokalizacjach". Zapewnił, iż o utrudnieniach poinformował Kancelarię Sejmu. Dostęp do poprawek posłowie mieli "poprzez udział przedstawicieli klubów w pracach komisji sejmowych". Obrady nie zostały wstrzymane. 

Poseł PiS chciał przerwania obrad Sejmu. Bo nie działała strona

Sprzeciw wobec rozwiązania marszałka wyraził poseł PiS Piotr Uściński. - Na posiedzenie Sejmu przychodzimy z iPadami i mamy możliwość śledzenia tego, co głosujemy. W tej chwili pan nam uniemożliwia w pełni świadome podejmowanie decyzji, bo nie mamy dostępu do strony internetowej Sejmu i nie możemy śledzić poprawek nad którymi pracujemy - stwierdził.

 

ZOBACZ: Immunitet Marcina Romanowskiego. Sejm podjął decyzję

 

Zgłosił też wniosek formalny o przerwę do czasu usunięcia awarii strony internetowej, lecz został on odrzucony. Zdanie Uścińskiego poparł poseł Polski 2050 Paweł Śliz, a więc formacji, której liderem jest Hołownia. Zaproponował pozostałym posłom czytanie z przygotowanych kartek, które nazwał "ściągą do głosowania".

Czym jest atak DDoS?

W piątek posłowie opowiedzieli się m.in. za uchyleniem immunitetów posłów Mariusza Błaszczaka i Marcina Romanowskiego. Podjęli też decyzję ws. aborcji - odrzucono projekt ustawy o jej depenalizacji i dekryminalizacji.

 

Atak DDoS (distributed denial-of-service, w wolnym tłumaczeniu: rozproszona odmowa usługi) polega na zablokowaniu dostępu do serwera lub witryny internetowej poprzez zalanie jej dużą liczbą fałszywych żądań wygenerowanych przez zainfekowane komputery. Prowadzi to do zakłócenia działania strony lub całkowitego przeniesienia jej w tryb offline. 

Pola Kajda / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie