Protest w Hiszpanii. Oblali turystów wodą, kazali im "wracać do domu"

Świat
Protest w Hiszpanii. Oblali turystów wodą, kazali im "wracać do domu"
Emilio Morenatti/Associated Press/East News
Mieszkańcy Barcelony protestują przeciwko hiszpańskiej turystyce

Barcelona ma dość turystów. W sobotę przez centrum miasta przeszła akcja protestacyjna. Demonstranci zaklejali wejścia do hoteli, krzyczeli do urlopowiczów, by wracali do domu i polewali ich wodą. Manifestacja jest odpowiedzią na wzrost kosztów życia w Hiszpanii, za który winą wielu mieszkańców obarcza podróżujących.

"Barcelona nie jest na sprzedaż", "Turyści wracajcie do domu" - to tylko niektóre z haseł, które zobaczyć można było na transparentach niesionych przez protestujących w sobotni wieczór w centrum Barcelony.

Barcelona nie chce turystów. "Precz z naszej okolicy"

Demonstracja, w której według policyjnych wyliczeń wzięło udział 2800 osób, przeszła ulicami stolicy Katalonii. Uczestnicy zaczepiali i drażnili wypoczywających lub zwiedzających miasto turystów.

 

"Turyści, precz z naszej okolicy" - skandowali Hiszpanie, "atakując" urlopowiczów pistoletami na wodę w restauracjach i popularnych miejscach turystycznych miasta. Manifestanci zaklejali taśmami wejścia do hoteli, uniemożliwiając zameldowanym wyjście "na miasto".

 

ZOBACZ: Czerwiec 2024 roku najcieplejszym miesiącem w historii. Naukowcy biją na alarm

 

Sobotni protest w Barcelonie to kolejna demonstracja w Hiszpanii, mająca na celu zniechęcenie obcokrajowców do spędzania wakacji w kraju. Wcześniej podobne akcje przeprowadzone zostały m. in. w Palmie na Majorce, gdzie na ulice wyszło ok. 15 tys. manifestantów.

Protest w Barcelonie. Turystyka powodem zwiększenia kosztów życia?

Protestujący obwiniają nadmierną turystykę o zwiększenie kosztów życia w Hiszpanii. W ciągu ostatniej dekady liczba mieszkań w kraju miała wzrosnąć o 68 proc. a czynsze pójść znacznie w górę.

 

Wielu narzeka też na obniżenie jakości życia.

 

- Lokalne sklepy są zamykane, aby zrobić miejsce dla sklepów, które nie są w stanie zaspokoić potrzeb lokalnych mieszkańców. Ludzi nie stać na czynsz - skarżyła się cytowana przez GB News Isa Miralles, mieszkanka dzielnicy Barceloneta.

 

Pojawiają się również obawy, że napływ urlopowiczów doprowadzić może do ograniczenia zasobów wodnych - wiele części Hiszpanii zmaga się z suszą, a na ich terenie wprowadzane są ograniczenia w korzystaniu z wody. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko Półwyspu Iberyjskiego - niektóre z hoteli na Sycylii zredukowały liczbę przyjęć ze względu na niemożność dostarczenia odpowiedniej ilości wody do pryszniców i toalet.

Koniec z apartamentami na wynajem w Barcelonie

Protestujący są wściekli, ale nie tylko na turystów. Obwiniają również administracje miast i żądają wprowadzenia restrykcji, które ograniczą liczbę przybywających do kraju obcokrajowców.

 

Jeszcze w czerwcu burmistrz Barcelony Jaume Collboni ogłosił plany unieważnienia wszystkich umów najmu krótkoterminowego do 2028 r. W ten sposób apartamenty nie będą mogły być wynajmowane turystom i wrócą na lokalny rynek mieszkaniowy. 

 

ZOBACZ: Turystyczny raj ma problem. Hotelarze muszą odmawiać pobytu swoim gościom

 

W 2023 r. stolicę Katalonii odwiedziło 12 mln turystów. Jak donosi Sky News, wstępne szacunki nie pozostawiają wątpliwości, że na koniec 2024 liczba ta będzie dużo większa.

Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie