Jabłoński o Kosiniaku-Kamyszu. "Nie orientuje się, co się dzieje w MON"
Władysław Kosiniak-Kamysz chyba się nie orientuje, co się dzieje w jego resorcie - ocenił poseł PiS Paweł Jabłoński w "Gościu Wydarzeń". W ten sposób skomentował słowa szefa MON na temat rzekomych cięć w wydatkach na obronność. Polityk twierdzi, że powstał dokument, który świadczy o takich planach, lecz minister obrony temu zaprzecza.
Paweł Jabłoński był pytany o rzekome obniżenie wydatków na obronność. Taką informację podała Telewizja Republika, powołując się na "dokument z ministerstwa". Były wiceszef MSZ podkreślił, że zamierza przyglądać się sprawie.
- Jeszcze nie wszystko zostało wyjaśnione. Dokument z pewnością powstał, jednak szef MON temu zaprzecza. Został nawet wysłany do Dowództwa Generalnego, generał Kukuła na niego odpowiedział z protestem - mówił polityk PiS, dodając, że w ramach interwencji poselskiej będzie dążył do wyjaśnienia sprawy i tego, kto wpadł na pomysł rzekomego cięcia wydatków.
Mniej pieniędzy na armię? Paweł Jabłoński: Skandal
- Ta ekipa rządowa, od niej wyszedł ten dokument, projekt zaakceptowała. (…) Bardzo się cieszę, że to zostało ujawnione, cieszę się, że generał Kukuła zaprotestował. Gdyby on tego nie zatrzymał, oni procedowaliby to dalej. W jakimś momencie by to zostało ujawnione. (…) Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, komu przyszedł do głowy taki pomysł, to jest skandal absolutny, że w sytuacji, w jakiej jesteśmy, ktoś próbuje ciąć wydatki na obronność - mówił Jabłoński.
ZOBACZ: Reparacje wojenne. "Nie mamy żadnego lewara na Niemcy"
Podkreślmy, że Ministerstwo Obrony Narodowej oficjalnie zdementowało informację, jakoby w latach 2025-2028 resort planował cięcia wydatków. Zapowiedziało natomiast zwiększenie ich o 10 proc. Prowadzący Dariusz Ociepa przypomniał o tym swojemu rozmówcy.
- On (szef MON Kosiniak-Kamysz - red.) się chyba nie orientuje, co się dzieje w jego resorcie. Chyba nie widział tego dokumentu, tak nam powiedział dyrektor generalny, także może jego podwładni robią coś za jego plecami - przekonywał poseł.
Co PiS sądzi o Le Pen? "Mocno pracowała politycznie"
Jabłoński był także pytany o szczyt NATO w Waszyngtonie, na który wybierają się m.in. prezydent Andrzej Duda i szef BBN Jacek Siewiera. Jak stwierdził, nie przewiduje, by spotkanie przywódców przyniosło przełomy i ważne decyzje w kontekście Ukrainy. - Byłoby bardzo źle, gdyby był to szczyt pustych gestów i frazesów, ale na to się zapowiada - ocenił były wiceminister.
ZOBACZ: Decydująca tura wyborów we Francji. Padła rekordowa frekwencja
Pozostając przy tematyce zagranicznej, a konkretnie wyborów we Francji, Jabłoński stwierdził, że docenia Marine Le Pen. - Ona mocno pracowała politycznie i zwiększyła poparcie (...). Zgadzamy się w kwestiach choćby zbyt dużego poziomu biurokracji w UE, w innych sprawach jesteśmy krytyczni - wyjaśnił polityk, nie dając jednoznacznie do zrozumienia, czy jako Francuz poparłby liderkę skrajnej prawicy.
WIDEO: Paweł Jabłoński w "Gościu Wydarzeń"
Odnosząc się do wizyty premiera Węgier w Moskwie, polityk PiS ocenił, że jest bardzo krytycznie nastawiony do dialogu z Rosją. - Węgry nie są największym, najsilniejszym państwem w UE, są to Niemcy. (...) Scholz dziś nie ściska dłoni Putina, choć dopiero co jego poprzedniczka ściskała. Ale jeśli tylko będzie taka możliwość... Zresztą to się dzieje, niemieckie firmy budują rosyjską infrastrukturę na okupowanych terytoriach - powiedział Paweł Jabłoński.
Dodał, iż "Viktor Orban pozostaje naszym sojusznikiem". - Ale w kwestii podejścia do Rosji absolutnie się z nim nie zgadzamy - skwitował, mówiąc o stanowisku swojego środowiska politycznego.
Poprzednie wydania programu dostępne na polsatnews.pl.
Czytaj więcej