Na pozór wygląda zwyczajnie. Dworzec w Nysie zaskakuje absurdami

Polska
Na pozór wygląda zwyczajnie. Dworzec w Nysie zaskakuje absurdami
Polsat News
Dworzec w Nysie

W Nysie połączono transport autobusowy i kolejowy w jednym miejscu: centrum przesiadkowym oddanym do użytku na początku kwietnia. Mieszkańcy szybko dostrzegli w inwestycji liczne absurdy. Na miejscu są udogodnienia w postaci siłowni czy kawiarni, ale brakuje chociażby dużej tablicy z godzinami odjazdów czy kasy biletowej.

Portal Gminy Nysa pochwalił się swojej stronie, że inwestycja za 14 mln zł objęła m.in. przebudowę dworca PKP i peronów do obsługi autobusów PKS oraz budowę wiat dla pasażerów. Jak jednak słychać w mieście, kluczowa infrastruktura niby jest, ale w praktyce wiele, z pozoru detali, utrudnia cieszenie się w pełni z centrum przesiadkowego.

Kłopotliwe centrum przesiadkowe w Nysie. Brakuje nie tylko kasy biletowej

Reporter Polsat News Maciej Krzemiński zapytał mieszkańców, jakie są wady nowej inwestycji. Wśród nich wymieniali m.in. brak kasy biletowej. Na dworcu owszem, opłacić podróż można, ale w specjalnym automacie jednego z przewoźników, co - jak zaznaczył dziennikarz - może być problematyczne szczególnie dla starszych użytkowników publicznego transportu.

 

- Ja na przykład chciałam kupić bilet studencki, ale nie wiedziałam, czy one są do któregoś roku, jaki jest regulamin. Pani w okienku powiedziała, że ona nie wie, nie zna się, bo jest od PKS-u - żaliła się jedna z mieszkanek.

 

WIDEO: Problemy Dworca Przesiadkowego w Nysie

 

 

Inna pytana, wskazując na powód braku obsługi, spekulowała, że być może miasto nie było w stanie znaleźć nikogo do pracy z racji warunków zatrudnienia, jakie proponowano. 

 

ZOBACZ: Nie daj się wciągnąć w tę grę. Wenecja ostrzega turystów

 

Jeszcze inną hipotezę na temat tego rozwiązania wysuwa lokalny dziennikarz Andrzej Szarometa, który sugeruje, że mieszkańcy - jeśli nie chcą korzystać z automatu - są w ten sposób mobilizowani do szukania rozwiązań na własną rękę, czyli np. korzystania z aplikacji do zakupu biletu.

Problem z dworcem w Nysie. "PKP mają wygórowane żądania"

Innym problemem, o który mówi dziennikarz Polsat News, jest brak dużej tablicy z informacją o odjeździe czy przyjeździe pociągu, razem z godziną i peronem. Dopiero kilka tygodni temu pojawił się tam również sygnalizator dźwiękowy, dzięki któremu podróżni mogą usłyszeć, gdzie mają się kierować.

 

Jak na zarzuty dotyczące licznych braków odpowiadają władze? Sekretarz Miasta Nysy Piotr Bobak tłumaczy brak tablicy wysokimi kosztami. - PKP mają tak wygórowane żądania w zakresie montowania takich tablic... W zasadzie w Polsce są montowane przez dwa podmioty, zwróciliśmy się o ofertę, otrzymaliśmy ją - okazało się, że ta kwota to około 200 tysięcy złotych - tłumaczył urzędnik.

 

Żaden z podmiotów prowadzących sprzedaż biletów nie chciał otworzyć kasy na dworcu w Nysie ze względu na małą liczbę pasażerów. Tych jest jednak na tyle dużo, że w obiekcie z powodzeniem funkcjonują inne prywatne biznesy - kawiarnia i siłownia. Mimo dochodów jakie zatem z tytułu chociażby wynajmu dostarcza dworzec – pieniędzy na tablicę rozjazdów dla podróżnych nadal nie ma.

Karolina Gawot / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie