Co zrobi Macron? Eksperci o kolejnych ruchach po wyborach we Francji
- Nie ma stronnictwa, które miałoby większość, co jest trudną sytuacją - powiedział w Polsat News ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler. Podobnego zdania jest Andrzej Byrt. - Będzie mu (prezydentowi - red.) ciężko znaleźć rozwiązanie. Przed pierwszą turą atakował lewicę francuską i jej lidera, mówiąc, że jego program jest bardziej destrukcyjny niż Marine Le Pen - przypomniał były ambasador.
Sojusz partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP) wygrał w niedzielę drugą turę wyborów parlamentarnych we Francji, nie uzyskując jednak większości bezwzględnej w Zgromadzeniu Narodowym. Na drugim miejscu jest obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona i skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.
W wydaniu specjalnym w Polsat News - "Francja Wybrała" - u Grzegorza Dobieckiego pojawił się ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler. - Myślę, że to niesłychana mobilizacja i frekwencja, nie widzieliśmy tego od 43 lat - mówił.
Skrajna lewica wygrała wybory we Francji. Co dalej?
- Jean-Luc Melenchon w swoim wystąpieniu przedstawił się jako lider, dla lewicy to jest sposób postępowania, oni chcą pokazać, że są główną siłą, narzucić wizję i nurt, by być grupą rozgrywającą - komentował ambasador. Dodał, że to dla prezydenta oznacza, że powstaje układ trudny do zarządzania - ocenił Buhler, podkreślając, że nie ma stronnictwa, które miałoby większość, co jest "trudną sytuacją".
Dotychczas do wyników Macron odnosił się dość zdawkowo. W oświadczeniu Pałacu Elizejskiego przekazał, że "poczeka na pełny obraz sytuacji, zanim zabierze głos i podejmie jakiekolwiek decyzje", a także "uszanuje wybór Francuzów".
Obecny w studiu były ambasador RP we Francji Andrzej Byrt, pytany o kolejne ruchy Macrona, powiedział, że fakt, że żadna frakcja nie ma większości, "to wydarzenie niecodzienne i zaskakujące". - Będzie mu (prezydentowi - red.) ciężko znaleźć rozwiązanie, Przypomnijmy, że przed pierwszą turą atakował lewicę francuską i jej lidera, mówiąc, że jego program jest bardziej destrukcyjny niż Marine Le Pen. Po tym trudno im będzie znaleźć wspólny język - ocenił Byrt.
ZOBACZ: Wyniki wyborów we Francji. Rozczarowanie w partii Marine Le Pen. Padły gorzkie słowa
Prowadzący dopytywał, kto - zdaniem eksperta - mógłby być wytypowany przez prezydenta na premiera, zakładając, że nie będzie to ktoś ze zwycięskiej formacji lewicowej.
- Lider Jean-Luc Melenchon przed pierwszą turą deklarował swoją gotowość i myślę, że jest to także i chęć. (...) Patrząc na stanowisko prezydenta wobec jego programu, wnioskuje, że będzie to bardzo trudne. Wydaje mi się, że obóz Macrona będzie szukał wśród swoich kogoś, kto będzie w stanie zaakceptować program zwycięskiego ugrupowania. Podkreślam jednak, że Melenchon wspomniał, że chce zrealizować cały swój program, który zawiera elementy sabotujące obecne działania rządu - podsumował Andrzej Byrt.
Czytaj więcej