Fala zatruć w Korei Południowej. Wirus czaił się w kimchi
Ponad tysiąc osób rozchorowało się po zjedzeniu kimchi w Korei Południowej. Ta kapusta z przyprawami - narodowa potrawa w kraju - była skażona norowirusem. Wydawano ją w mieście Namwon jako posiłki w 24 szkołach. Sprzedaż wszelkich produktów firmy odpowiedzialnej za skażone kimchi została wstrzymana.
Do wczesnego sobotniego popołudnia odnotowano 1024 osoby uskarżające się na dolegliwości żołądkowe i bóle brzucha po spożyciu popularnej w Korei Południowej kapusty kiszonej kimchi.
Zatrucie pokarmowe jest efektem spożycia produktu skażonego norowirusem. Osoby chore to przede wszystkim uczniowie i pracownicy szkół w Namwon, w południowo-zachodniej części Korei Południowej.
ZOBACZ: Polscy policjanci w Chorwacji i Bułgarii. Pomagają turystom
Władze miasta poinformowały w środę o dochodzeniu epidemiologicznym, mającym na celu wyjaśnienie przyczyn tak dużej liczby zachorowań. - Zapewnimy bezpieczeństwo naszym obywatelom - zadeklarował w sieci burmistrz Choi Kyung-sik.
Skażone kimchi w Korei Południowej. Trafiło do szkół
Jak wkrótce przekazano, kimchi w którym stwierdzono wirusa, było wydawane w ramach szkolnych posiłków. Kapusta była regularnie dostarczana do placówek edukacyjnych.
Miejski wydział ds. katastrof i bezpieczeństwa zadecydował o tymczasowym zawieszeniu produkcji i sprzedaży wszelkich produktów firmy odpowiedzialnej za skażoną kapustę. Przedsiębiorstwo postanowiło wycofać też wszystkie dostępne w sklepach partie towaru.
Czytaj więcej