Zaskakujące słowa Joe Bidena po debacie. "Prawie zasnąłem"
Prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał, że "prawie usnął" podczas ubiegłotygodniowej debaty z Donaldem Trumpem. Joe Biden dodał, że przed starciem wiele podróżował i jego organizm był wykończony. - To nie jest wymówka, ale wyjaśnienie - stwierdził.
Joe Biden przyznał, że prawie zasnął na scenie podczas debaty z Donaldem Trumpem. Tak prezydent Stanów Zjednoczonych tłumaczył swój ubiegłotygodniowy występ podczas wyborczego spotkania z darczyńcami w McLean w Wirginii pod Waszyngtonem.
Joe Biden tłumaczy się z debaty prezydenckiej
- Zdecydowałem się podróżować po świecie parę razy niedługo przed debatą (...) Nie posłuchałem swoich współpracowników i potem prawie zasnąłem na scenie - powiedział prezydent przepraszając za swój słaby występ. - To nie jest wymówka, ale wyjaśnienie - dodał.
Wcześniej podczas wtorkowego briefingu prasowego rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre tłumaczyła, że Biden był - i nadal jest - przeziębiony i zmagał się z bólem gardła. Zaprzeczyła jednak, by prezydent brał leki na przeziębienie.
ZOBACZ: "NYT" apeluje do Joe Bidena. To pokłosie debaty z Donaldem Trumpem
Jak podają amerykańskie media, Biden odbył w czerwcu dwie podróże do Europy, najpierw odwiedził Francję w dniach 4-7 czerwca, a później od 13 do 15 czerwca przebywał we Włoszech, gdzie brał udział w szczycie przywódców G7. Bezpośrednio po powrocie z Włoch poleciał do Los Angeles. Ostatni tydzień przed debatą spędził jednak podczas przygotowując się do starcia z Trumpem w ośrodku prezydenckim w Camp David w Marylandzie.
Według "New York Timesa" prezydent - podobnie jak i jego młodsi współpracownicy - był tak zmęczony po serii podróży, że przygotowania do debaty skrócono o dwa dni, które Biden spędził w swoim domu w nadmorskim kurorcie Rehoboth Beach w Delaware. W Camp David przygotowania rozpoczynały się po 11 rano, a popołudniami miał czas na drzemki.
Dziennik pisze też, że choć według źródeł w otoczeniu Bidena prezydent zwykle wydaje się umysłowo sprawny, to w ostatnich tygodniach coraz częściej zdarzały mu się wpadki, przejęzyczenia, czy przestoje. Jego pobyt we Włoszech miał być "naznaczony momentami bystrości w ważnych spotkaniach", w tym na temat wykorzystywania rosyjskich aktywów do wsparcia Ukrainy, lecz również momentami, w których Biden wydawał się być zagubiony.
Joe Biden nie zrezygnuje z kandydowania w wyborach prezydenckich w USA
Mimo, że debata prezydencka w USA odbyła się kilka dni temu, to wciąż jest o niej głośno. Wszystko za sprawą słabego występu urzędującego prezydenta. Joe Biden w trakcie starcia z Donaldem Trumpem często mylił słowa, przerywał wypowiedzi, które były chaotyczne i nie wykorzystywał możliwości do wygłoszenia poglądów w danej sprawie. Do tego przywódca Stanów Zjednoczonych wielokrotnie został przyłapany na pustym spojrzeniu i nieobecnym wyrazie twarzy.
ZOBACZ: Polityczne trzęsienie ziemi w USA? "Joe Biden udał się na rodzinną naradę"
Po tej debacie pojawiły się głosy, że być może demokraci powinni zmienić kandydata, jednak do tej pory zarówno Biały Dom jak i sam prezydent zaprzeczali takiej ewentualności.
- Wiem, że nie jestem młody. Wiem, że nie chodzę tak łatwo, jak kiedyś. Wiem, że nie mówię tak gładko, jak kiedyś. Wiem, że nie debatuję tak dobrze, jak kiedyś (...) Ale wciąż wiem, że jestem w stanie wykonywać tę pracę - deklarował dzień po debacie prezydent Joe Biden.
Czytaj więcej