Zadośćuczynienie Polakom, którzy ucierpieli w wyniku okupacji. "Scholz mocno się odcina"
- To nie jest dobra wiadomość, że kanclerz Scholz tak mocno odcina się od kwestii zadośćuczynienia Polakom. Bo umówmy się, że budowanie domu polsko-niemieckiego nie do końca spełnia oczekiwania strony polskiej - stwierdziła w "Graffiti" wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat. Jej słowa odnoszą się do rezultatu spotkania roboczego rządów Donalda Tuska i Olafa Scholza.
We wtorek odbyły się w Warszawie konsultacje polsko-niemieckie. W ich wyniku Berlin zapowiedział swoje zaangażowanie w finansowanie Tarczy Wschód i produkcji uzbrojenia. Nie padły jednak żadne deklaracje ws. zadośćuczynienia dla ofiar niemieckiej okupacji w Polsce.
Biejat przekazał, że robocze spotkanie obu rządów "przyjmuje z optymizmem" podkreślając, że to zmiana wobec relacji z Berlinem za rzędów PiS. - Konieczne są rozmowy i nowe otwarcie - dodała.
Dom polsko-niemiecki. "Nie do końca spełnia oczekiwania"
Deklaracje dotyczące wsparcia polskiej obronności przez Niemcy nazwała "dobrym sygnałem".
Odmienne zdanie miała w odniesieniu do braku deklaracji w drugim omówionym temacie. - To nie jest dobra wiadomość, że kanclerz (Olaf - red.) Scholz tak mocno odcina się od kwestii zadośćuczynienia Polakom. Bo umówmy się, że budowanie domu polsko-niemieckiego nie do końca spełnia oczekiwania strony polskiej. Mam nadzieję, że ten temat nie zostanie zamknięty - oceniła.
Podkreśliła, że oczekuje od polskiego rządu "dalszych rozmów na ten temat". - Mówimy nie tylko o symbolicznym uznaniu tych krzywd, ale np. wiemy, że z Polski zostały wywiezione dobra kultury w dużej ilości. Można o tym też rozmawiać - o dostępie do tych dóbr, o zwrocie części tych dóbr - dodał.
ZOBACZ: Olaf Scholz w Polsce. Co z reparacjami?
Zdaniem Biejat kwestie dotyczące II wojny światowej zeszły na dalszy plan, bo Tusk uznał, że ważniejsze są temat związane z aktualną sytuacją geopolityczną. - Doceniam nowe otwarcie, ale nie może to się wiązać z absolutną uległością wobec naszego partnera z zachodu - dodała.
Była kandydatka w wyborach na prezydenta Warszawy podkreśliła, że Niemcy mają inne spojrzenie na to, jak powinna wyglądać polityka wewnętrza i zewnętrza UE.
"Tajny" list Kaczyńskiego. "Doskonale wiedział, co się dzieje"
"Gazeta Wyborcza" opublikowała "tajny" listu Jarosława Kaczyńskiego przed wyborami w 2019 r. do Zbigniewa Ziobro "o natychmiastowym zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej".
Biejat stwierdziła, że jeżeli doniesienia w tej sprawie są prawdziwe, to oznacza, że prezes PiS "doskonale wiedział, co dzieje się w ministerstwie sprawiedliwości". - Próbował reagować, ale nieskutecznie, bo wiemy, że nic to nie dało - stwierdziła.
Wicemarszałek Senatu przyznała, że parlamentarzyści zabiegają o wsparcie dla swoich regionów, ale "robimy to z otwartą przyłbicą". - Wysyłamy interwencje, do których każdy może zajrzeć, prowadzimy konkretny rejestr spraw. A tutaj, bez konkursu, bez żadnego trybu wydawano miliony złotych na to, żeby "kupować" sobie poparcie. To jest kompletnie inna sytuacja. Malwersowano pieniądze, które powinny iść na ofiary przestępstw - mówiła o Funduszu Sprawiedliwości.
Napięcia w Lewicy. Nie wskazano jeszcze kandydata na prezydenta
Kilka dni temu odbyło się posiedzenie klubu Lewicy. - Rozmowy były burzliwe i trudne. (...) Natomiast zakończyły się one decyzją o tym, że postaramy się wprowadzić taki sposób współpracy, który będzie satysfakcjonujący dla nas wszystkich - przekazała Biejat.
Senator wyjawiła też, że nie zapadła decyzja o tym, kto z nadania Lewicy wystartuje w wyborach prezydenckich i przyznała, że prowadzone są dyskusje o organizacji prawyborów. - Mamy wielu kandydatów i kandydatek, o których myślimy - dodała.
ZOBACZ: Lewica reaguje na ruch Pauliny Matysiak. Powodem współpraca z posłem PiS
Prowadzący zapytał też Biejat, czy ona sama aspiruje do walki o start w wyborach. - Ja nigdy takich opcji nie wykluczam - przyznała oraz wyraziła zadowalanie, że jej nazwisko pojawia się w tym kontekście.
Składka zdrowotna. "Propozycje Petru są szkodliwe"
W koalicji rządzącej pojawiło się kilka propozycji zmiany składki zdrowotnej. Jedną z nich zaprezentowała Trzecia Droga. To właśnie tej projekt budzi największe wątpliwości w szeregach Lewicy.
- To będzie trudna debata. Pomysły pana (Ryszarda - red.) Petru są moim zdaniem szkodliwe, bo będą prowadziły do obniżenia budżetu na ochronę zdrowia, a przypominam, ze już teraz jest kiepsko - stwierdziła.
Dodała, że rozmawia z dyrektorami szpitali w Warszawie. - Są problemy z wypłacaniem pieniędzy za wykonania kontraktów. Lewica zawsze stała na stanowisku, że budżetu nie należy uszczuplać - dodała.
Pozostałe odcinki "Graffiti" dostępne są TUTAJ.
Czytaj więcej