"Zabraknie nam amunicji". Brytyjski ekspert o międzynarodowym konflikcie

Świat
"Zabraknie nam amunicji". Brytyjski ekspert o międzynarodowym konflikcie
X.com / @BritishArmy
Brytyjska armia. Zdjęcie ilustracyjne

- W każdej większej operacji szybko zabraknie nam amunicji. Nasza obrona jest zbyt słaba i nie jesteśmy przygotowani do walki - twierdzi Rob Johnson. Były dyrektor Biura Oceny i Wyzwań Brytyjskiego Ministerstwa Obrony jest przekonany, że armia jego kraju nie jest w stanie skutecznie prowadzić działań w przypadku międzynarodowego konfliktu.

W rozmowie z "Financial Times" były urzędnik, a obecnie ekspert wojskowy odniósł się do scenariusza wybuchu pełnoskalowej wojny w Europie z udziałem NATO, w tym brytyjskich wojsk.

 

Zdaniem Roba Johnsona, Siły Zbrojne Wielkiej Brytanii są obecnie gotowe wyłącznie do prowadzenia operacji pokojowych i humanitarnych, mowa między innymi o ewakuacji ludności cywilnej bądź powstrzymywania ewentualnych działań sabotażowych.

Brytyjski ekspert: Nasza obrona jest zbyt słaba

- W każdej większej operacji szybko zabraknie nam amunicji. Nasza obrona jest zbyt słaba i nie jesteśmy przygotowani do walki - stwierdził.

 

ZOBACZ: Kreml reaguje na zmianę warty w NATO. "Ten facet nas nienawidzi"

 

Zdaniem Johnsona podstawowym problem w przypadku konfliktu zbrojnego byłaby kwestia obrony powietrznej, która jest "niewystarczająca" do powstrzymania ataków rakietowych. Równie źle sytuacja wygląda w przypadku Królewskiej Marynarki Wojennej, której brakuje statków, które mogłyby powstrzymywać wroga na północnym Atlantyku.

 

Były dyrektor Biura Oceny i Wyzwań brytyjskiego Ministerstwa Obrony wezwał rząd do natychmiastowego zwiększenia wydatków na obronę, "co najmniej do 3 procent PKB". Będzie to blisko 80 miliardów funtów rocznie, co stawiałoby Wielką Brytanię na równi z USA, Polską i krajami bałtyckimi.

 

Jednocześnie Johnson przyznał, że dodatkowe środki należałoby przeznaczyć na modernizację sił odstraszania nuklearnego i posiadanie armii "uzbrojonej i wyposażonej na konflikty XXI wieku".

Wojna na Ukrainie. Brytyjskie wojska pojawią się na froncie?

Kilka dni wcześniej, premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak odniósł się do tematu ewentualnego udziału wojsk jego kraju w konflikcie w Ukrainie. Polityk w rozmowie z "La Repubblica" zdementował doniesienia o przygotowaniu takiej misji.

 

ZOBACZ: Szef brytyjskiego MSZ nagrany przez Rosjan. Mówił o Ukrainie w NATO

 

Według szefa rządu w Londynie tego typu pomysły są jedynie elementami dyskusji medialnej. Jak podkreślił Sunak, zadaniem polityków jest przede wszystkim zwiększenie inwestycji w systemy obronne krajów NATO "ponieważ w ostatnich dziesięcioleciach świat stał się bardziej niebezpieczny i nieprzewidywalny niż kiedykolwiek".

 

W rozmowie z włoskim dziennikiem, brytyjski premier odniósł się także do możliwości użycia zachodniej broni przez Siły Zbrojne Ukrainy przeciwko celom znajdującym się na terytorium Federacji Rosyjskiej. Jego zdaniem rakiety powinny być używane "zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym".

Marcin Jan Orłowski / kg / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie