"Tajny" list Kaczyńskiego. Roman Giertych zawiadamia prokuraturę

aktualizacja: Polska
"Tajny" list Kaczyńskiego. Roman Giertych zawiadamia prokuraturę
PAP/Paweł Supernak

Zespół ds. Rozliczeń PiS składa zawiadomienie na Jarosława Kaczyńskiego z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego za niepowiadomienie prokuratury o używaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości do prowadzenia kampanii - poinformował na platformie X Roman Giertych. - Motywem ukrywania informacji była chęć uzyskania dotacji przez PiS - dodał poseł. Za takie przestępstwo grozi surowa kara.

Decyzja o złożeniu zawiadomienia jest pokłosiem ujawnionego przez "Gazetę Wyborczą" listu, który prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyńskie miał skierować do byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

"Tajny" list Kaczyńskiego. Roman Giertych zawiadamia prokuraturę

Jarosław Kaczyński zwrócił się do Zbigniewa Ziobry "o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej.

 

Roman Giertych twierdzi, że prezes PiS złamał art. 231 Kodeksu karnego par. 2, za który grozi kara od roku do nawet 10 lat więzienia.

 

ZOBACZ: "Tajny" list Kaczyńskiego. Gliński w "Graffiti": Była szorstka przyjaźń

 

Kilki minut wcześniej na konferencji prasowej w Sejmie Agnieszka Pomaska oraz Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej poinformowali o złożeniu wniosku do PKW o wznowienie postępowania ws. sprawozdania finansowego PiS za 2019 r.

 

"W związku z nieprawidłowościami w finansowaniu kampanii PiS, na które w liście do Zbigniewa Ziobry zwraca uwagę Jarosław Kaczyński, kierujemy z Michał Szczerba wniosek do PKW o ponowne zajęcie się sprawozdaniem tej partii za 2019 rok i uwzględnienie zastrzeżeń w spr. za 2023 r." - przekazała Pomaska. 

 

 

"Tajny" list Kaczyńskiego. Donald Tusk komentuje

- W sprawie domniemanego listu Jarosława Kaczyńskiego mam tylko trzy pytania. Na wszystkie powinien odpowiedzieć natychmiast - powiedział w poniedziałek w Rzeszowie premier Donald Tusk.

 

- Panie Jarosławie, powinien pan na te pytania odpowiedzieć najpierw opinii publicznej, zanim odpowie pan na nie prokuratorowi - dodał szef rządu. 

 

Publikacja "Gazety Wyborczej" dotyczy "tajnego" listu Jarosława Kaczyńskiego przed wyborami w 2019 r. do Zbigniewa Ziobro "o natychmiastowym zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej". 

 

ZOBACZ: "Tajny" list Kaczyńskiego. Donald Tusk komentuje

 

List miał zostać znaleziony przez ABW w marcu br. w mieszkaniu posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego. W latach 2019-23 Romanowski, jako wiceminister sprawiedliwości, był odpowiedzialny za dysponowanie pieniędzmi z tego funduszu". 

 

- Pierwsze pytanie: czy to jest prawdziwy list, czy prezes PiS przestrzega w nim przed wykorzystaniem nielegalnych środków przez polityków Zjednoczonej Prawicy - podkreślił Tusk.  

 

- Czy Jarosław Kaczyński rzeczywiście wiedział o skali zjawiska wykorzystywania środków publicznych, które miały służyć politykom jego obozu politycznego - dodał po chwili premier. 

 

I, jak podkreślił, "jeśli (Jarosław Kaczyński - red.) miał wiedzę i dzielił się nią z partnerami politycznymi, czy i kiedy zawiadomił prokuraturę".

 

- Przypomnę, że każdy funkcjonariusz publiczny jest zobowiązany prawnie do natychmiastowego powiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, jeśli ma taką wiedzę - zwrócił uwagę lider Koalicji Obywatelskiej.

Błaszczak ws. listu Kaczyńskiego: Kolejny kapiszon 

Publikację "GW" ws. listy prezesa PiS do Zbigniewa Ziobro skomentowali także politycy Zjednoczonej Prawicy. 

 

- Nie jestem najlepszą osobą do recenzowania działalności Suwerennej Polski. Przez 8 lat naszych rządów mieliśmy do czynienia z szorstką przyjaźnią między mną a środowiskiem Zbigniewa Ziobro - powiedział Piotr Gliński w "Graffiti". - Nie mam pojęcia czy w tym przypadku przekroczono standardy - dodał Gliński.

ZOBACZ: Były senator PiS unika więzienia. Wydano list gończy

 

W bardziej zdecydowany sposób do sprawy odniósł się inny prominentny polityk PiS. - To kolejny kapiszon "Gazety Wyborczej" - powiedział szef klubu Mariusz Błaszczak.

 

- Proszę zwrócić uwagę na stwierdzenia w tym liście: 'o ile potwierdzą się przypadki'. Pan premier Jarosław Kaczyński zawsze dbał o wysoki poziom tych spraw, które dotyczą właśnie transparentności, przejrzystości życia publicznego. Dlatego wtedy, kiedy pojawiła się wrzawa medialna, zwrócił się do ministra Zbigniewa Ziobry listownie z prośbą o wyjaśnienia - przekonywał Błaszczak.

Mateusz Kucharczyk / pbi / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie