"Tajny" list Kaczyńskiego. Donald Tusk komentuje
- W sprawie domniemanego listu Jarosława Kaczyńskiego mam tylko trzy pytania. Na wszystkie powinien odpowiedzieć natychmiast - powiedział premier Donald Tusk w Rzeszowie. - Panie Jarosławie, powinien pan na te pytania odpowiedzieć najpierw opinii publicznej, zanim odpowie pan na nie prokuratorowi - dodał szef rządu.
W poniedziałek premier Donald Tusk oraz minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak wzięli udział w otwarciu delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie.
ZOBACZ: Donald Tusk o projekcie CPK. "Centralne Przewalanie Kasy skończyło się definitywnie"
Donald Tusk o "tajnym" liście Kaczyńskiego. "Mam trzy pytania"
W trakcie konferencji prasowej premier został zapytany o publikacje "Gazety Wyborczej" na temat "tajnego" listu Jarosława Kaczyńskiego przed wyborami w 2019 r. do Zbigniewa Ziobro "o natychmiastowym zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej".
List miał zostać znaleziony przez ABW w marcu br. w mieszkaniu posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego. W latach 2019-23 Romanowski, jako wiceminister sprawiedliwości, był odpowiedzialny za dysponowanie pieniędzmi z tego funduszu".
- W sprawie domniemanego listu Jarosława Kaczyńskiego mam tylko trzy pytania do prezesa PiS. Na wszystkie powinien odpowiedzieć natychmiast - powiedział premier Donald Tusk.
- Pierwsze pytanie: czy to jest prawdziwy list, czy prezes PiS przestrzega w nim przed wykorzystaniem nielegalnych środków przez polityków Zjednoczonej Prawicy - podkreślił Tusk.
ZOBACZ: "Tajny" list Kaczyńskiego. Gliński w "Graffiti": Była szorstka przyjaźń
- Czy Jarosław Kaczyński rzeczywiście wiedział o skali zjawiska wykorzystywania środków publicznych, które miały służyć politykom jego obozu politycznego - dodał po chwili premier.
I, jak podkreślił, "jeśli (Jarosław Kaczyński - red.) miał wiedzę i dzielił się nią z partnerami politycznymi, czy i kiedy zawiadomił prokuraturę".
- Przypomnę, że każdy funkcjonariusz publiczny jest zobowiązany prawnie do natychmiastowego powiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, jeśli ma taką wiedzę - zwrócił uwagę lider Koalicji Obywatelskiej.
- Panie Jarosławie, powinien pan na te pytanie odpowiedzieć najpierw opinii publicznej, zanim odpowie pan na nie prokuratorowi - dodał szef rządu.
Donald Tusk: Przywracamy 10 delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Wcześniej Donald Tusk poinformował o otwarciu delegatury ABW w Rzeszowie.
- Przywracamy 10 delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Będziemy szczególnie wspierać te delegatury, które biorą na siebie największy ciężar przeciwdziałania destabilizacji, dezinformacji i działalności wywiadowczej organizowanej przez Rosję i Białoruś - powiedział w Rzeszowie premier.
- Rzeszów był jednym z tych miejsc, co może dzisiaj budzić uzasadnione zdziwienie, z którego wyprowadzono kilka lat temu delegaturę ABW. Jak państwo zapewne pamiętacie, z bliżej nieznanych ciągle dla mnie niezrozumiałych powodów, to był zdaje się 2017 r., kiedy zrezygnowano z 10 delegatur ABW, w tym w takim mieście, w takim miejscu jak Rzeszów. Wspólnie z panem ministrem, szefem ABW spotkaliśmy się z funkcjonariuszami ABW, którzy pracują tutaj w terenie - stwierdził Tusk.
ZOBACZ: Rosyjska siatka szpiegów w Polsce. Akcja ABW
W 2017 r., gdy premierem była Beata Szydło, delegatura ABW w Rzeszowie została zlikwidowana i powstał wydział zamiejscowy. Nowa jednostka powstała na tej bazie. Na Podkarpaciu powstaną też dwa wydziały ABW: w Krośnie i Przemyślu.
Podczas wcześniejszej wizyty w Rzeszowie minister Tomasz Siemoniak podkreślał, że miasto stało się jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym na mapie bezpieczeństwa Polski. Zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie. Siemoniak zapowiedział też, że rzeszowska delegatura ABW ma być jedną z najlepiej wyposażonych kadrowo i sprzętowo.
Tusk o wyborach we Francji. Mówi o "polskiej drodze"
W trakcie konferencji premier odniósł się także do wyników niedzielnej I tury wyborów parlamentarnych we Francji. Głosowanie wygrało skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, które osiągnęło wynik 33,2 proc. Drugie miejsce zajął lewicowy Nowy Front Ludowy, a dopiero później obóz Emmanuela Macrona. O układzie władzy we Francji zadecyduje II tura wyborów, która odbędzie się 7 lipca.
- Trzeba moim zdaniem spojrzeć na szerszy zmian politycznych, jakie w tej chwili mają miejsce w Europie, czy w kilku innych państwach Europy, także widać ten awans środowisk politycznych, radykalnych, ekstremistycznych z lewa i prawa. Chcę wyraźnie powiedzieć, że Polska dzisiaj staje się przykładem takiego zdrowego rozsądku, racjonalnego podejścia do polityki - stwierdził premier.
- We Francji mieliśmy w dniu wyborów do czynienia z tą wielką konfrontacją radykalnej prawicy i radykalnej lewicy, dwóch obozów nacechowanych ideologią. To, co jest zadaniem moim osobistym i koalicji rządzącej, to uchronić Polskę przed takim scenariuszem, jaki rysuje się coraz wyraźniej w niektórych państwach europejskich, scenariuszem konfrontacji politycznej pomiędzy właśnie radykalnymi i bardzo ideologicznymi obozami politycznymi - przekonywał w Rzeszowie szef rządu.
ZOBACZ: Sukces Zjednoczenia Narodowego w wyborach we Francji. Są oficjalne wyniki
Donald Tusk przekonywał, że "polska droga, którą zaproponował 15 października wspólnie z koalicjantami, ma być taka droga, umiaru, zdrowego rozsądku, praktycznego podejścia do zadań politycznych, bez tego, co tak charakterystyczne dzisiaj niestety w europejskiej polityce, w wielu miejscach w Europie, bez zaciekłości i bez tego ideologicznego zaślepienia".
- My w Polsce byliśmy o krok od tego nieszczęścia i to dedykuję wszystkim aktywnym w życiu publicznym w Polsce – pomóżcie mi, pomóżcie nam uchronić Polskę od tego wielkiego starcia radykalnych skrzydeł. Trzymajmy się prosto, trzymajmy się środka drogi - stwierdził Tusk w Rzeszowie.
ZOBACZ: Francja. Emmanuel Macron nie wyklucza wysłania wojsk na Ukrainę. Podał warunek
Czytaj więcej