Zbigniew Preisner oburzony. "Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira"

Polska
Zbigniew Preisner oburzony. "Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira"
Pixabay/Jan Claus
Zbigniew Preisner bardzo niezadowolony z lotu z linią Ryanair. Zdjęcie ilustracyjne

Zbigniew Preisner udostępnił w mediach społecznościowych relację ze swojej ostatniej podróży. Według kompozytora winę za koszmarny przebieg ponosi linia lotnicza. "Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira" - przekazał. I zadeklarował, że razem z prawnikami analizuje możliwość pozwania przewoźnika, a także pilota feralnego lotu.

Zbigniew Preisner, krakowski kompozytor muzyki filmowej oraz teatralnej, ma za sobą nieprzyjemny lot. Relacją z jego przebiegu postanowił się podzielić się w mediach społecznościowych, uderzając w zaniedbania linii lotniczej Ryanair

 

"Szanowni Państwo, opiszę Wam mój lot z Rodos do Krakowa, bo takiego koszmaru i takiej indolencji linii lotniczej nie można zostawić bez komentarza" - rozpoczął swoją historię kompozytor.

 

"Mianowicie, lot z Rodos przewidywany był na 21:50 greckiego czasu, tą samą maszyną, która przywozi pasażerów z Krakowa. Całe popołudnie Ryanair wysyłał informacje, że wylot jest o czasie" - przekazał i dodał, że ponieważ linia ta nadszarpnęła już wcześniej jego zaufanie, postanowił samodzielnie monitorować sytuacje w Krakowie.

 

ZOBACZ: Pasażerowie czekali na wylot z Lotniska Chopina. Nagle operator schodów uszkodził skrzydło

 

Jak przekazał Preisner, o godzinie 17:00 pojawiła się informacja, że wylot samolotu z Krakowa jest opóźniony mniej więcej o godzinę. "O 20:53 greckiego czasu podali, że mój wylot jest zaplanowany na 23:40 czasu lokalnego. O 20:09 polskiego czasu samolot wyleciał z Krakowa i wylądował na Rodos o 23:20 greckiego czasu" - zrelacjonował kompozytor. 

Lot jak z koszmaru. Preisner ma poważne zastrzeżenia do Ryanaira

"Analizując te dane, mam podstawowe pytanie, dlaczego Ryanair nie poinformował z wyprzedzeniem, że samolot z Rodos będzie opóźniony o minimum 2 godziny? Rodos jest małą wyspą, dojazd na lotnisko nawet z drugiego końca wyspy zajmuje 1,5 godziny. W tym okropnym upale ludzie mogliby zostać dłużej w swoich miejscach. Na pewno byłoby to bardziej komfortowe niż na lotnisku" - argumentował.

 

ZOBACZ: "Projekt 100 minut", "megalopolis". Premier ogłosił decyzję ws. CPK

 

Kompozytor zwrócił także uwagę na fakt, że linie lotnicze wymagają z reguły tego, aby podróżni przybyli na lotnisko dwie godziny przed czasem wylotu. Czas ten przeznaczony jest z reguły na to, aby pomimo ewentualnych kolejek zdążyć nadać bagaż i przemieścić się do odpowiedniej bramki.

 

Z tego powodu, jak podkreślił Preisner, część pasażerów niewątpliwie czekała już na miejscu o godzinie 20 - czyli na pięć godzin przed ostatecznym czasem wylotu. Sam kompozytor przybył na miejsce na 22. 

 

"To, co zobaczyłem po przejściu kontroli, to jeden wielki armagedon. Ludzie siedzieli wszędzie. Panował ogromny upał, a kupienie wody czy jedzenia zajmowało minimum pół godziny. A to dopiero początek gehenny" - zapowiedział. 

Dalsze "niespodzianki"

"O 23:53 greckiego czasu byłem na pokładzie. Ze zdziwieniem odkryłem, że moje miejsce, które miało być XL (za które zapłaciłem dodatkowo) nie jest miejscem XL. Zapytałem stewardessę o przyczynę i dowiedziałem się, że zmienili maszynę na taką, w której takie miejsce nie istnieje" - przekazał.

 

ZOBACZ: Donald Tusk o projekcie CPK. "Centralne Przewalanie Kasy skończyło się definitywnie"

 

To jednak nie koniec udręki. Jak zrelacjonował kompozytor, krótko po północy pilot podał informację o starcie lotu, więc Preisner włączył w telefonie tryb samolotowy. Niedługo później usłyszał informację o kolejnym opóźnieniu spowodowanym traffic control. "Włącznie trybu samolotowego było moim błędem. Gdyby miał włączony telefon, to bym o 00:27 dostałbym wiadomość, że samolot jest przekierowany do Katowic" - dodał. 

 

"Wystartowaliśmy w końcu o 1:14 w nocy greckiego czasu, kapitan samolotu miał ok. 45 minut, żeby poinformować pasażerów o przekierowaniu lotu do Katowic. Pasażerowie mogliby się skontaktować z rodzinami, znajomymi i zorganizować szybszy powrót do domu" - napisał. "Dostaliśmy tę informację od kapitana 17 minut przed lądowaniem w Katowicach, gdzie wylądowaliśmy o 2:38".

Gorzkie rozczarowanie. "Moi adwokaci przygotują skargę"

Jak zrelacjonował kompozytor, po dotarciu na miejsce pasażerów czekał kolejny problem - tym razem z opuszczeniem pokładu samolotu. By opuścić maszynę część pasażerów musiała poczekać 20 minut, aby dostać się do schodów przy przednim wyjściu. Opuszczenie samolotu tylnym wyjściem nie było możliwe.

 

ZOBACZ: Burza podmyła tory kolejowe. Całe wakacje poważnych utrudnień

 

"Na szczęście latam tylko z podręcznym bagażem, a mój kierowca czekał na mnie na lotnisku, ponieważ miał te informacje, które wszyscy na pokładzie powinni mieć. Współczuję bardzo wszystkim moim współpasażerom, którym nie dano szansy na szybszy powrót do domu" - skomentował. "Lotnisko było pełne ludzi, żadnych taksówek, żadnych autobusów. Nie wiem ile trzeba było czekać na autokary do Krakowa. Ja byłem w domu o 5 rano" - dodał. 

 

Zbigniew Preisner poinformował również, że nie planuje pozostawić sprawy samej sobie. "Moi adwokaci przygotują skargę do Ryanaira, będę się domagał odszkodowania i zadośćuczynienia. Sprawdzam i rozważam możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec kapitana tego feralnego lotu, bo obowiązkiem kapitana jest troska o dobro pasażerów. A my nie zostaliśmy poinformowani, choć był na to czas, że lot jest przekierowany, a przecież wiedział długo przed startem" - skomentował. "Oddzielną kwestią jest stosunek załogi do pasażerów, mówiącej po angielsku gdy zaczynały się trudne pytania" - dodał. 

Lot jak z koszmaru. "Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira"

"Bardzo dziwię się Polskim Liniom Lotniczym LOT, który kilka lat temu latał na tej trasie w sezonie wakacyjnym. Loty cieszyły się ogromnym powodzeniem, były punktualne i o wiele bardziej komfortowe" - przyznał kompozytor. "Dziwię się lotnisku w Krakowie. Jak to jest możliwe, że międzynarodowe lotnisko ma pas czynny do 2 w nocy?" - dodał. 

 

Swoją relację Preisner zakończył dosadnie: "Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira, Państwu zostawiam pod rozwagę". 

Pola Kajda / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie