Białoruś wzmacnia granicę z Ukrainą. "Wszystkie dostępne siły"
Resort obrony Białorusi zapowiada działania mające na celu zabezpieczenie granicy z Ukrainą. Przedstawiciele reżimu Łukaszenki twierdzą, że to odpowiedź na rzekome prowokacje ze strony sąsiadów. Kijów stanowczo zaprzecza pomówieniom.
"Jesteśmy gotowi, by zdecydowanie wykorzystać wszelkie dostępne siły i środki dla ochrony naszego terytorium i ludności Republiki Białorusi przed możliwymi prowokacjami w przestrzeni powietrznej" - przekazał w cytowanym przez agencję Reutera oświadczeniu dowódca białoruskich sił obrony powietrznej płk Andrej Siewiarynczyk.
Komunikat stanowi kontynuację narracji Mińska o rzekomych prowokacjach, jakich dopuszczać mają się ukraińskie siły zbrojne na granicy Białorusi i Ukrainy.
Białoruś chce wzmocnić swoją granicę przed rzekomym atakiem Ukrainy
Reżim Łukaszenki przekonywał, że na pasie granicznym widziano ukraińskich żołnierzy oraz ciężki sprzęt. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi Paweł Murawiejka informował również o jednostkach specjalnych. W odpowiedzi Białoruś miała rozlokować po swojej stronie systemy rakietowe Polonez.
ZOBACZ: Stanowiska w Brukseli rozdane. Jest reakcja Kremla. "Perspektywy są złe"
Władze Kijowa nie mają wątpliwości, że doniesienia białoruskiej administracji są częścią operacji dezinformacyjnej prowadzonej przez Rosję. Szef ukraińskiego centrum przeciwdziałania dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Andrij Kowalenko przekonuje, że to Białoruś stanowi zagrożenie dla Ukrainy, a nie odwrotnie.
Kijów odpowiada na narrację Białorusi
- Cel Rosji jest prosty – poprzez zwiększenie napięcia odciągnąć tam więcej naszych sił. Każda informacja o naszej aktywności na granicy jest kłamstwem - powiedział Kowalenko, cytowany przez Biełsat, dodając że na granicy z Białorusią rozmieszczone są rosyjskie grupy dywersyjno-zwiadowcze.
ZOBACZ: Pożar akademika pod Moskwą. Mieszkańcy nie zdążyli uciec
Jak przekazał rzecznik ukraińskiej służby granicznej Andrij Demczenko, Ukraina podejmuje działania na granicy z Białorusią, ale opierają się one jedynie na wzmacnianiu fortyfikacji, mających służyć do obrony przed potencjalnym atakiem. Zaznaczył, że nie dochodzi do żadnych prowokacji.
Demczenko odwołał się do początków inwazji Rosji na Ukrainę z 2022 r., kiedy to Alaksandr Łukaszenka twierdził, że Ukraina przygotowywała atak na Białoruś. - To znowu bardzo przypomina tezy o tym "skąd szykowano atak". Może już i narysowali mapy - powiedział.
Czytaj więcej