Pożar w sercu Kopenhagi. Zapłonął budynek ministerstwa
Budynek ministerstwa podatków w Kopenhadze stanął w płomieniach w czwartek rano. Pod niebo wzbił się słup gęstego, czarnego dymu. Akcja gaśnicza trwała ponad dwie godziny. Służby zareagowały błyskawicznie i nikomu nic się nie stało. To już kolejny tak groźny incydent w stolicy Danii - dwa miesiące wcześniej pożar pochłonął budynek giełdy papierów wartościowych.
Pożar duńskiego ministerstwa podatków, które stanęło w płomieniach w czwartek rano, został opanowany po dwóch godzinach akcji gaśniczej. Jak przekazała straż pożarna w Kopenhadze, nikomu nic się nie stało. Internet obiegły zdjęcia i nagrania, na których widać słup czarnego dymu wznoszący się pod niebo.
ZOBACZ: Żar leje się z nieba. Taka sytuacja zdarza się "przeciętnie raz na 20 lat"
"Nadal mamy do czynienia z niewielkimi pożarami na dachu, ale poradziliśmy sobie z sytuacją i ogień już się nie rozprzestrzenia" – przekazał agencji Reuters dowódca akcji Tim Ole Simonsen po godzinie 13:00. Dodał, ze przyczyna wybuchu pożaru pozostaje niejasna. Trwają działania policji.
Pożar duńskiego ministerstwa. Błyskawiczna reakcja służb
"Wszyscy są bezpieczni i nikomu nic się nie stało" - poinformował Simonsen. Minister podatków Jeppe Bruus powiedział, że w chwili wybuchu pożaru brał udział w spotkaniu.
ZOBACZ: Pożar dawnego instytutu pod Moskwą. W środku znajdowali się ludzie
- Włączył się alarm i wyszedłem z sali konferencyjnej. Natychmiast poczułem dym, więc wziąłem torbę i wyszedłem z budynku" - powiedział Bruus.
- Kiedy wyszliśmy, na dachu budynku było już widać płomienie – przekazał minister. – Na zewnątrz usłyszeliśmy syreny radiowozów, które przyjechały bardzo szybko - dodał i podkreślił, że ewakuacja przebiegła spokojnie.
Pożar w centrum Kopenhagi. To nie pierwsze takie zdarzenie
Budynek ministerstwa znajduje się w centrum stolicy, 10 minut pieszo od XVII-wiecznego budynku kopenhaskiej giełdy papierów wartościowych, który w kwietniu również pochłonął pożar.
Czytaj więcej